Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w łukowskim szpitalu. Konfrontacja zeznań rodziców i pielęgniarek

Sandra Michalewska
Łukowska prokuratura bada sprawę 13-miesięcznej Zosi z domu dziecka. Dziewczynka na przełomie grudnia i stycznia leżała w szpitalu w Łukowie. Z relacji rodziców innych dzieci wynika, że Zosią nie interesował się nikt z personelu. Dziewczynka miała m.in. leżeć we własnych odchodach. Postępowanie w tej sprawie prowadzi też dyrekcja szpitala, która we wtorek konfrontowała wyjaśnienia rodziców dzieci z relacjami personelu.

- Twarzą w twarz spotkali się rodzice formułujący zarzuty, z personelem pielęgniarskim, który pełnił dziś dyżur. Były to cztery pielęgniarki, w tym pełniące funkcyjne stanowiska. W odniesieniu do tych osób rodzice nie podnieśli żadnego zarzutu. Bohaterowie telewizyjnych nagrań wykluczyli dodatkowo dwie inne pielęgniarki, które w ich odczuciu wypełniały swoje obowiązki wzorowo - relacjonuje Grzegorz Gomola, dyrektor SP ZOZ w Łukowie.

Na oddziale, na którym przebywała 13-miesięczna Zosia, pracuje w sumie 18 pielęgniarek. - Planujemy podobne konfrontacje z pozostałymi pielęgniarkami - dodaje dyrektor łukowskiej placówki.

Jednym z dowodów w tej sprawie jest nagranie sporządzone przez rodziców dzieci, które widząc zaniedbania personelu szpitala, same zajęły się dziewczynką. Myły ją, karmiły i przewijały.

- Nagranie sporządzono 28 grudnia, a ta dziewczynka leżała u nas do 2 stycznia. Szkoda, że przy okazji wówczas nie poinformowano nas o całej sprawie, bo wtedy reakcja byłaby natychmiastowa. My o wszystkim dowiedzieliśmy się w lutym - dodaje dyrektor Gomola. - Można było to zakomunikować oddziałowej albo jej zastępczyni czy pełnomocnikowi praw pacjenta. Działa u nas także dodatkowy telefon, gdzie nawet anonimowo można zgłosić nieprawidłowości. Jeśli komuś zależało na dobru małej pacjentki powinien od razu skorzystać z dostępnych procedur. Bo to trochę tak, jakby ktoś upadł na chodnik, a druga osoba zamiast wezwać pomoc robiłaby mu zdjęcia.

Jeszcze w lutym dyrekcja szpitala przesunęła dwie pielęgniarki na inny oddział. Jak podkreśla dyrektor SP ZOZ nie miało to jednak bezpośredniego związku z wydarzeniami, o których wie cała Polska. - To działania, które mają na celu rotację personelu - wyjaśnia. - Przesunięcia nastąpiły po rozmowie z oddziałową. Niektórzy mają po prostu mniej empatii i powinni pracować z dorosłymi pacjentami.

Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Łukowie, która przesłuchała już m.in. dyrektorkę placówki, pod której opieką na co dzień jest Zosia. Śledczy wystąpili także o przekazanie danych osobowych rodziców, którzy przebywali w szpitalu w czasie, kiedy na oddziale była 13-miesięczna dziewczynka. Śledczy zażądali informacji na temat zakresu czynności pielęgniarek i innych osób uczestniczących w procesie leczenia dziecka. Łukowski szpital ma także przekazać pełną historię choroby dziewczynki.

Historia małej Zosi poruszyła serca naszych Czytelników, którzy dopytują o możliwość pomocy dziewczynce i proszą o kontakt z osobami zajmującymi się dzieckiem. Matka Zosi ma ograniczone prawa rodzicielskie. Na co dzień dziewczynka przebywa w Placówce Wielofunkcyjnej przy ul. Broniewskiego w Łukowie.

Chcieliśmy skontaktować się z jej przedstawicielami. W poniedziałek nie zastaliśmy dyrektorki placówki i poproszono nas o kontakt dzisiaj. Kilkakrotnie próbowaliśmy się tam dodzwonić. Telefon jednak milczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski