Skubas: lublinianin nagrywa znakomitą płytę (WIDEO)

Po raz pierwszy o Radku Skubaju, który nosił wówczas ksywkę MC Sqbass, napisaliśmy w Kurierze Lubelskim w 2006 roku, przy okazji jego koncertu w Johnny’s Pub & Grill przy Narutowicza, gdzie śpiewał w jazzowo-funkowym projekcie. Tamtego pubu już w Lublinie nie ma. Tamtego Radka Skubaja też nie. Dziś Sqbass to Skubas i niewiele ma wspólnego z jazzem czy funkiem. Wiele wspólnego ma za to z estetyką lo-fi, indie-folkiem, piosenką autorską.

Szafować porównaniami nie będę, bo sugerowany w notce prasowej Bon Iver słyszę tylko w ostatnim "Rain Song", a z Kurtem Vilem mogę przestrzelić.

Nie zdziwiłbym się właściwie, gdyby za kilka lat artysta zrobił jakąś inną gatunkową woltę. Jak przyznaje w wywiadzie dla Uwolnijmuzyke.pl, zaczął od Queen i Michaela Jacksona, zaliczył fascynację metalem, hardcorem, grungem, hip-hopem i jazzem, by w końcu trafić w miejsce, w którym jest dzisiaj.

Miejsce zresztą wyjątkowo piękne: daleko mu do nudnej sterylności, bo krajobraz jest naturalny, niemal niezmącony przez nowoczesną technologię, mimo że nad brzmieniem albumu czuwał Andrzej Smolik, z którym Skubas miał wielokrotnie okazję współpracować. Panuje tam senna atmosfera, mgłę gwarantuje nawet tytuł jednego z utworów, a echo niesie głos daleko, na kilometry. Mówiąc w skrócie: "Wilczełyko" to najlepsza wakacyjna destynacja dla nadwrażliw-ców i romantyków. Na późno-jesienny urlop, rzecz jasna.

Skubas, Dom Kultury, Krakowskie Przedmieście 19, czwartek, godz. 21, bilety 25-30 zł