MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 0:2. Opuścili strefę spadkową

Karol Kurzępa
Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Piłkarze z Łęcznej po raz pierwszy w historii klubu pokonali Śląsk Wrocław w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zwycięstwo jest o tyle cenniejsze, że pozwoliło zielono-czarnym wydostać się ze strefy spadkowej Lotto Ekstraklasy. Lepszego startu rundy finałowej Górnik nie mógł sobie wymarzyć.

Pierwsze dwa kwadranse meczu we Wrocławiu nie przyniosły żadnych emocji. Jedynym wartym odnotowania wydarzeniem była kontuzja Przemysława Pitrego, który szybko opuścił boisko. W jego miejsce na murawie zameldował się Łukasz Tyminski. Ta wymuszona zmiana spowodowała roszadę w ustawieniu i na środek obrony powędrował Paweł Sasin.

W trakcie pierwszej połowy Śląsk nie przetestował grającej po raz pierwszy razem w defensywie eksperymentalnej pary Adam Dźwigała – Paweł Sasin. Wrocławianie nie oddali na bramkę Górnika ani jednego celnego strzału.

Zdecydowanie więcej wykreować w ofensywie byli w stanie podopieczni Franciszka Smudy. Przed przerwą łęcznianie stworzyli trzy okazje bramkowe. Jako pierwszy do sytuacji doszedł Szymon Drewniak, którego zmierzający do siatki strzał zatrzymał stojący kilka metrów przed linia bramkową Piotr Celeban.

Drewniak nie wpisał się na listę strzelców, ale zaliczył asystę. To właśnie po bardzo ładnej akcji gracza wypożyczonego z LEcha Poznań na lewym skrzydle, świetne otwierające podanie w pole karne otrzymał Bartosz Śpiączka. Napastnik Górnika miał przed sobą wychodzącego z bramki Mariusza Pawełka, ale zdecydował się na uderzenie z ostrego kąta i dał zielono-czarnym prowadzenie. Dla 25-latka był to ósmy gol w obecnych rozgrywkach.

Popularny „Śpiona” mógł podwyższyć rezultat jeszcze przed zejściem do szatni. W sytuacji sam na sam snajper Łęczyńskiej drużyny przelobował wychodzącego Pawełka, ale bramkarza zaasekurował jego kolega z defensywy.

Tuż po zmianie stron bliscy wyrównania byli gospodarze, jednak po „centrostrzale” Łukasza Madeja futbolówka obiła jedynie poprzeczkę.

Natomiast w 58. minucie po świetnej wymianie Ryoty Morioki z Łukaszem Zwolińskim, strzał Japończyka skutecznie obronił stojący między słupkami Górnika Wojciech Małecki.

60 sekund później było już 0:2. Po szybkiej akcji Grzegorza Bonina i Piotra Grzelczaka, ten drugi „na raty” wpakował piłkę do siatki. Jego strzał głową zdołał jeszcze odbić bramkarz Śląska, ale przy dobitce był już bezradny.

W kolejnych fragmentach miejscowi mieli większe posiadanie piłki, ale nic z tego nie wynikało i wynik już nie uległ zmianie. Najbliższy gola dla Śląska był w doliczonym czasie gry Kovacević, ale jego strzał z rzutu wolnego minął słupek.

Górnik wygrał trzeci mecz wyjazdowy, a ogółem ósmy w tym sezonie. Dzięki temu zwycięstwu zielono-czarni opuścili ostatnie miejsce w tabeli i przeskoczyli w ligowym zestawieniu swoich sobotnich rywali. Łęcznianie wydostali się ze strefy spadkowej, gdzie przebywali od końcówki października ubiegłego roku.

Do końca sezonu zostało jeszcze sześć kolejek. W następnej serii spotkań „Górnicy” zmierzą się na Arenie Lublin z Wisłą Płock. Do tej rywalizacji dojdzie 6 maja.

Śląsk Wrocław – Górnik Łęczna 0:2 (0:1)

Bramki: Śpiączka 35, Bonin 59

Śląsk: Pawełek – Dankowski, Celeban, Kokoszka, Augusto (83 Engels), Kovacević, Pich, Madej (75 Lewandowski), Riera, Morioka, Zwoliński. Trener: Jan Urban

Górnik: Małecki - Matei, Pitry (13 Tymiński), Dźwigała, Leandro, Bonin, Sasin, Atoche (82 Hernandez), Drewniak (90 Danielewicz), Grzelczak, Śpiączka. Trener: Franciszek Smuda

Żółte kartki: Drewniak, Tymiński

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Widzów: 4921

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski