Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmigus Dyngus na rynku w Kazimierzu Dolnym. "Kiedyś się nie dało na sucho dojść do kościoła"

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Choć wiele staropolskich tradycji związanych z obchodami Wielkanocy pozostało rozwiało się już w pomroce dziejów, niektóre zostały z nami do dzisiaj. Jedną z nich niewątpliwie jest Lany Poniedziałek, czyli tak zwany "Śmigus Dyngus". Zobacz, jak hucznie świętowali go na rynku w Kazimierzu Dolnym i poczytaj wspomnienia najstarszych mieszkańców Lubelszczyzny.

W dawnych czasach "śmigus dyngus" potrafił być bardzo obfity. Nie było mowy o symbolicznym skropieniu się wodą.

- Oblewanie - obowiązkowo - wspominała okupacyjne święta Bronisława Gospodarek z Nasutowa (ur. w 1920 r.) - W domu to się nie oblewało tak, żeby się ktoś pochorował z tego, ale na ulicy - zawsze były problemy, żeby jakoś do kościoła dojść na sucho.

Jeśli dziewczyna nie została oblana to nie tylko dla niej była to zła wróżba - ale i dla tegorocznych zbiorów.

- Jak przyjechały z Radawca chłopaki lać się to śpiewały pod oknem i dopiero potem trzeba było ich zaprosić do mieszkania. Ale później, jak już weszły do mieszkania, to lały ile się podobało - śmiała się Krystyna Maj z Motycza (ur. w 1933 r.). - No nie, musiała być oblana dziewczyna, bo by się proso nie rosło. Jak któraś panna była nie oblana to było niemożliwością, to była do niczego już. I chwaliła się później, że: „Oj! Był u mnie, a u ciebie nie?”. Jak wpadli i zaczęli lać tak to pierzyny pływały w wodzie i pełno było wody na całe mieszkanie, o!

Czasem panowie "ubogacali" wodę do polewania o zapachy.

- Jak szliśmy, chłopaki, ze śmigusem to nam dawali jajka, jakieś tam ciastka względnie, pieniędzmi nikt nie płacił w tamtym czasie. Nie wtedy było jakich takich perfum, tak jak teraz przeważnie, tak z fiołków śmy robili, jak takie małe chłopaczki byli, jak fiołek kwitł leśny to się ścinało łepki, ten kwiatek i do gotowanej wody, tylko już nie pamiętam na ile, i ono nabrało aromatu, takiej mocy, że były perfumy, perfumy o zapachu fiołkowym, o w ten sposób - tłumaczył Henryk Pacek z Zabłocia (ur. w 1945 r.).

Kiedyś na ten dzień mówiło się też "lejus".

- Na Wielkanoc to z kolei chodzili, to się mówiło po lejusie, czyli tak po dyngusie - opowiadała Czesława Szczepańska z Kolonii Antoniów (ur. w 1939 r.). - Śmigus Dyngus to właśnie chodzili chłopcy i dziewczęta oblewali. To też częstowano ich i były takie przyjęcia małe. Tylko jak już panna była starsza, to już panowie się zasiadali. Tata stawiał alkohol, oczywiście nie dużo, wędlinkę, jakieś ciastko. W Wielki Poniedziałek to było szaleństwo, bo mama nie puszczała żeby się lać z chłopakami, a studnie było dwie na wsi, to bardzo głęboko było do studni więc tam nim się to wydobyło, wodę, tośmy chodzili pod taki staw. Z wiadrami, z kubkami, nabierało się wody i była granica robiona. Do tej granicy mogły dojść dziewczyny, dalej im nie wolno było. I do tej granicy z drugiej strony chłopacy mogli dojść, też im tutej na nasz teren nie wolno było. I tak, która mogła doskoczyć ale do mety i żeby oblać chłopaka, bo jak dziewczyny leciały do tej mety to i chłopaki, tak że laliśmy się, czasem po trzy razy trzeba było się przebierać. Ale to był pisk, radość, myśmy czekali kiedy będzie Wielki Poniedziałek.

Niektórym nie wystarczyły jednak ani butelki, ani kubki, ani wiadra.

- Tak dziadzio mówił, brało się dziewuchy pod pachy ciągnęło się do stawku - opowiadała Krystyna Misiak z Ogonowa (ur. w 1928 r.). - Albo były takie koryta dla pojenia bydła, to kładli w to koryto, dwóch trzymało żeby nie uciekła, jeden a jeden wodą lał. w. I nie gniewali się o to.

Wszystkie wspomnienia pochodzą z Archiwum Programu Historia Mówiona zrealizowanego przez Ośrodek Brama Grodzka Teatr NN.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski