Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pierwszoligowej siatkówce gorzej być nie może

Kamil Balcerek
Wielu trenerów pierwszej ligi jest zniesmaczonych decyzjami PZPS, w tym Krzysztof Lemieszek
Wielu trenerów pierwszej ligi jest zniesmaczonych decyzjami PZPS, w tym Krzysztof Lemieszek Karol Wiśniewski
Nasza reprezentacja jest najlepsza w Europie, PlusLiga jest w pierwszej trójce najlepszych lig kontynentu. Gdzie w tym wszystkim jest zaplecze ekstraklasy? Daleko z tyłu. Zapomniane, niechciane, niereformowane rozgrywki w tym roku sięgnęły dna. Jednak nie z powodu poziomu sportowego czy finansowego zespołów w nich występujących, ale przez organizację, a raczej organizatora - czyli PZPS, który pierwszą ligę traktuje po macoszemu.

Przez ostatnie lata sukcesów kadry i PlusLigi nie zrobiono nic, aby pomóc klubom z zaplecza. Liga nie ma sponsora, a poziom klubów pierwszej ligi i ekstraklasy rozjeżdża się w za- trważającym tempie, co pokazują choćby ostatnie lata, gdy Płomień Sosnowiec i Trefl Gdańsk nie potrafiły utrzymać się w elicie. Ale ten problem można byłoby jeszcze pominąć, gdyby nie inne wpadki PZPS. Przed obecnym sezonem było ich kilka, w trakcie... kolejne. A szkoda, bo pierwsza liga też ma potencjał i można z niej z robić dobry produkt. Trzeba jednak chcieć, a chęci nie widać...

Wszystko zaczęło się przed startem rozgrywek. PZPS postanowił upomnieć się o pieniądze w klubach pierwszej ligi (i dobrze). Większość ekip swoje zadłużenie wobec centrali spłaciła, ci, którzy tego nie uczynili, zostali wykluczeni ze struktur związku. A że było to tuż przed startem sezonu 2009/2010 nikt nie wiedział co będzie. Centrala nie czekając na rozstrzygnięcie, w miejsce wykluczonych Orła Międzyrzecz i Jokera Piła dokooptowała do stawki: Morze Bałtyk Szczecin i AZS PWSZ Nysa.

Zamieszanie zaczęło się na dobre. Jedni się odwoływali, drudzy czekali, a w klubach panowała konsternacja. Pytania z kim, kiedy, dlaczego i w jaki sposób - towarzyszyły wszystkim rozmowom kuluarowym. Jedni byli za, drudzy przeciw, a pozostali wstrzymywali się od głosu. PZPS zaczęto już porównywać z najbardziej znienawidzonym przez kibiców piłkarskim związkiem.

Przyszedł jednak początek września i mistrzostwo Europy w wykonaniu Polaków. Łezka w oku się zakręciła niejednemu kibicowi, a związek oświadczył, że oto nastała abolicja. Do rozgrywek przywrócono, wcześniej niechciane, ekipy z Piły i Międzyrzecza, problem w tym, że z tej drugiej ekipy zdążyło uciec większość wartościowych zawodników.

Ale co tam, w myśl zasady co nas nie zabije, to wzmocni, Orzeł przystąpił do rozgrywek, tak jak i inni, z przekonaniem, że pierwsza ósemka po fazie zasadniczej powalczy o PlusLigę, a reszta o utrzymanie. To był błąd, bo związek oczywiście nie wspomniał na początku rozgrywek, kto o co walczy.

Uczynił to przed weekendem, czyli przed 9. serią spotkań. W oświadczeniu można wyczytać, że drużyny z pozycji 1-4 grają o awans. Ciekawe, czy taki sam zapis znalazłby się, gdyby na pierwszym miejscu nie było Farta Kielce. Regulamin opracował bowiem Wydział Rozgrywek, któremu przewodniczy Jacek Sęk, związany ze świętokrzyskim ZPS. W centrali podkreślają, że nie miało to wpływu na decyzję. Może i nie, ale przecież każdy może mieć wątpliwości, zwłaszcza po wcześniejszych niejasnych decyzjach w sprawie pierwszoligowców. Jest jednak w tym wszystkim coś optymistycznego. Gorzej być już nie może.

Kalendarium wpadek PZPS w sezonie 2009/2010

Sierpień 2009 - Zarząd PZPS za zaległości finansowe wyklucza za struktur związku Orła Międzyrzecz i Jokera Piła.

Wrzesień 2009 - Sąd odwoławczy uchyla decyzję PZPS o wykluczeniach.

Wrzesień 2009 - Po sukcesie Polaków, którzy zdobyli ME, PZPS przywraca do rozgrywek Orła i Jokera i powiększa ligę do 13 zespołów.

Październik 2009 - Na tydzień przed startem ligi kluby poznają ostateczny terminarz rozgrywek w sezonie 2009/2010.

Grudzień 2009 - Po dziewięciu kolejkach pierwszej ligi Wydział Rozgrywek ustala zasady awansu i spadku.

Nieprawidłowości? To spekulacje...

Angelika Miś, Wydział Rozgrywek Polskiego Związku Piłki Siatkowej

Decyzja o systemie play- -off zapadła tak późno, ponieważ musieliśmy czekać na projekt kształtu pierwszej ligi w przyszłym sezonie. Sugerowanie, że na tę decyzję miały wpływ: pozycja Farta Kielce i fakt, że przewodniczącym jest Jacek Sęk ze Świętokrzyskiego Związku Piłki Siatkowej jest daleko idącą spekulacją. Podjęliśmy decyzję o takim samym systemie play-off jak w sezonie ubiegłym, po tym, jak dostaliśmy informację, że w przyszłym sezonie pierwsza liga będzie się składać z dwunastu zespołów plus SMS PZPS Spała. Trudno powiedzieć, skąd były takie informacje, że w play-off mają grać drużyny 1-8, od nas to na pewno nie wyszło. W przyszłym roku chcemy ponadto zorganizować spotkanie przedstawicieli klubów pierwszej ligi i przeprowadzić konsultacje, w jakiej formie widzieliby w klubach rywalizację w fazie play-off w sezonie 2010/2011. Jeśli chodzi o zamieszanie przed startem rozgrywek, to było ono spowodowane tym, że terminarz mieliśmy ustalony już pod koniec lipca i nie mieliśmy wpływu na późniejsze wydarzenia, w tym wykluczenia klubów z rozgrywek. Dlatego zmiany i zatwierdzenie ostatecznej wersji terminarza zapadły tak późno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski