Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadowski: - Chcemy być znaczącą siłą w III lidze

Tomasz Biaduń
Marek Sadowski
Marek Sadowski Karol Wiśniewski
- Chodzi o to, aby mieć wyrównany skład, 18-20 piłkarzy, którzy z powodzeniem mogą grać w trzeciej lidze. Na obecnym poziomie nasz zespół już jest bardzo mocny - mówi Marek Sadowski, trener Lublinianki-Wieniawy, w rozmowie z Kurierem.

Panie Trenerze, bez owijania w bawełnę i dyplomacji: Ilu trzeba Panu nowych piłkarzy na przyszły, trzecioligowy sezon? (Lublinianka po jedenastu meczach przewodzi czwartoligowej tabeli bez porażki na koncie).
Na pewno dwóch czy trzech ludzi by się przydało. Tak na uzupełnienie składu i na wypadek kontuzji, a także aby mieć równą, mocną kadrę.

I takie posiłki wystarczyłyby, aby mieć niezły zespół trzecioligowy?
Myślę, że ta drużyna nawet obecnie prezentuje zbliżony poziom. My musimy tylko wymienić ogniwa, które się nie sprawdzają, które nie rokują nadziei na grę na wyższym poziomie. Poza tym chcę takich graczy, którzy będą wzorem dla młodych chłopców, wchodzących do zespołu.

Jakie to ogniwa?
Takie, które siedzą na rezerwie, ewentualnie nie łapią się do meczowej osiemnastki. Chodzi o to, aby mieć wyrównany skład, 18-20 piłkarzy, którzy z powodzeniem mogą grać w trzeciej lidze. Na obecnym poziomie nasz zespół już jest bardzo mocny.

O ile większego budżetu potrzebuje klub, aby spokojnie myśleć o przyszłości po awansie?
Trudno mi powiedzieć, bo nie zajmuję się finansami. Mamy jednak zdrową sytuację w zespole pod tym względem, ale o szczegóły trzeba pytać prezesa. Z grubsza biorąc wszystko jest w porządku pod względem organizacyjnym. W zarządzie, a także wśród sponsorów, są ludzie, którzy są bardzo poważni i którzy poważnie podchodzą do budowania klubu i jego wizerunku.

W sobotę zdaliście główny sprawdzian tej jesieni w meczu przeciw GKS II Bogdanka. To oficjalny sygnał, że jesteście gotowi na trzecią ligę?

Tak. Bo trzecia liga nie różni się aż tak diametralnie poziomem od czwartej. Widzimy, co się dzieje z drużynami, które rok temu uzyskały awans. Po kilku korektach dobrze dają sobie radę. Co do nas to powiem, że my nawet po awansie nie chcielibyśmy tylko zaistnieć, ale być znaczącą siłą.

Gdyby nie było zmian w zespole, które miejsce zajęłaby Lublinianka grając o poziom wyżej?
Trudno powiedzieć. Na pewno musielibyśmy grać w innym stylu, a satysfakcjonowałby mnie środek tabeli.

Myśli Pan, że w przyszłości bliższej lub nieco dalszej, możecie przyciągnąć na trybuny więcej kibiców niż Motor?
Życzę Motorowi jak najlepiej. Jeśli będzie wygrywał, na pewno na jego meczach będzie wielu fanów. Ale Lublin to duże miasto i znajdzie się w nim miejsce dla kibiców dwóch klubów. Zresztą jest wielu ludzi sympatyzujących z obydwoma drużynami.

Co z boiskiem? Tę fatalną murawę można doprowadzić do porządku?
Tak, ale nie można tego zrobić z dnia na dzień. Od września przejęliśmy kontrolę nad murawą i nie było jeszcze czasu, aby ją wyremontować. Do tej pory stosowaliśmy doraźne środki, są jednak poważne plany dotyczące poprawy stanu boiska.

Murawa, murawą, ale doprowadzenie całego obiektu do przyzwoitego stanu to kwoty z wieloma zerami. Nie rozważaliście gry na Zygmuntowskich?
Nie. Stadion na Zygmuntowskich to stadion Motoru. Ten na Leszczyńskiego zawsze kojarzył się z Lublinianką. Niech tak zostanie. To piękna tradycja.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski