Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy w ostatnich 10 minutach przypieczętowali wygraną ze Stalą Mielec

Krzysztof Nowacki
Zaskakująco zacięty przebieg miał sobotni mecz piłkarzy ręcznych Azotów Puławy ze Stalą Mielec. Goście, najsłabszy zespół w grupie pomarańczowej, podjęli walkę i dzięki temu kibice obejrzeli ciekawe spotkanie z ładnym bramkami i efektownymi interwencjami bramkarzy obu drużyn.

Szerszy skład o znacznie większym potencjale sprawił, że to jednak puławianie odnieśli wysokie, bo różnicą siedmiu bramek, i w pełni zasłużone zwycięstwo. Po raz kolejny najlepszym strzelcem Azotów był Krzysztof Łyżwa, który niedawno otrzymał powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski.

- Stal postawiła nam trudne warunki. Wiedzieliśmy jednak, że nie położą się przed nami, tylko będę walczyć do samego końca. Zmienił im się trener, wiec pewnie i nastawieni też przyszło inne – mówił Łyżwa.

Zespół z Puław rozpoczął mecz od mocnego akcentu. Po bramkach Przemysława Krajewskiego i Bartosza Jureckiego szansę do podwyższenia miał jeszcze Łyżwa. Rozgrywający Azotów nie wykorzystał jednak rzutu karnego, a goście w odpowiedzi zdobyli trzy bramki z rzędu i w 9. minucie prowadzili 3:2. Trzy minuty później powiększyli przewagę do dwóch trafień (5:3).

Decydującym fragmentem pierwszej połowy był okres między 17. a 26. minutą. W tym czasie puławianie zdobyli siedem, a stracili tylko jedną bramkę. Ze stanu 7:7 zrobiło się 14:8. Ostatecznie pierwszą połowę gospodarze wygrali 15:11.

Mylił się jednak ten, kto myślał, że emocje w tym spotkaniu już się skończyły. Po wznowieniu gry mielczanie wykorzystali słabszą dyspozycję Azotów i po trzech bramkach z rzędu przegrywali tylko jednym trafieniem (16:17 w 37. min.).

Bohaterem ekipy Stali był bramkarz Krzysztof Lipka. Doświadczony golkiper w przeszłości grał w Azotach i praktycznie w każdym kolejnym spotkaniu tych drużyn daje się mocno we znaki puławskiej drużynie. Podobnie było i tym razem. Lipka kilkukrotnie ratował swój zespół przed stratą bramki.

Dopiero w końcówce odjechaliśmy, ale można powiedzieć, że przez 50 minut męczyliśmy się

Jeszcze w 50. minucie, po trafieniu Piotra Krępy, Stal przegrywała tylko 20:22. W ostatnich 10 minutach jednak gospodarze wykorzystali swoje atuty, zagrali agresywniej w obronie i skutecznie w ataku. Ten fragment meczu wygrali 7:2 i mecz zakończył się wynikiem, który nie odzwierciedla przebiegu spotkania - 29:22.

- Niemiłosiernie się męczyliśmy w ataku, a w obronie też były dziury. Krzysiek Lipka wyratował im parę sytuacji sam na sam. Dopiero w końcówce odjechaliśmy, ale można powiedzieć, że przez 50 minut męczyliśmy się – podsumował mecz Krzysztof Łyżwa.

Azoty Puławy – Stal Mielec 29:22 (15:11)
Azoty: Bogdanov, Koszowy – Łyżwa 6, Przybylski 5, Jurecki, Sobol 5, Kubisztal 3, Skrabania 2, Krajewski 2, Grzelak 1, Kuchczyński, Kowalczyk, Prce. Kary: 6 min. Trener: Marcin Kurowski
Stal: Lipka – Wilk 6, Krępa 3, Basiak 3, Krygowski 3, Kłoda 2, Kyrylenko 2, Janyst 2, Kawka 1, Wypych, Kubisztal, Dementev, Krupa. Kary: 8 min. Trener: Tomasz Sondej
Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) i Tomasz Wrona (Kraków)
Widzów: 700

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski