Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne trudne zadanie piłkarzy ręcznych Azotów Puławy. W półfinale mistrzostw Polski ich rywalem znowu jest PGE Vive Kielce

know
KS Azoty Puławy
Trzy dni temu szczypiorniści Azotów Puławy i PGE Vive Kielce spotkali się w Kaliszu, w finale Pucharu Polski. Dzisiaj zawodnicy tych drużyn ponownie staną naprzeciw siebie. Tym razem stawką ich dwumeczu będzie awans do finału mistrzostw Polski.

W niedzielę Azotom udało się nieco postraszyć kielecki zespół, który jest naszpikowany gwiazdami europejskiego formatu. Zawodnicy z Puław długo utrzymywali się na prowadzeniu, które w pewnym momencie wynosiło cztery bramki.
- Nasza postawa nawet mnie trochę zaskoczyła. Szczególnie pierwsza połowa była bardzo fajna. Pokazaliśmy trochę dobrej piłki ręcznej – ocenił po finale trener Daniel Waszkiewicz.

Na koniec jednak górę wziął wyrównany skład Vive, w którym każdy z graczy wchodząc na boisko wnosił nową, nie gorszą nic koledzy, jakość. W Azotach tego zabrakło i ostatnie 25 minut puławianie przegrali 5:14.
- Trochę się pogubiliśmy. Nie potrafiliśmy wrócić do gry z pierwszych 40 minut. Jesteśmy zawiedzeni, bo daliśmy z siebie sto procent i chcieliśmy z tym pucharem wrócić do Puław – mówił po meczu Bartosz Jurecki.

Dla Vive niedzielna wygrana była już 15. triumfem w historii występów w Pucharze Polski. Natomiast dla Azotów był to pierwszy finał. Dzisiaj obie drużyny zmierzą się na parkiecie w Puławach (godz. 18.30), a 20 maja w Kielcach (godz. 13). Zwycięzca dwumeczu awansuje do finału mistrzostw Polski.

- Czekają nas bardzo ciężkie mecze. Jeśli zagramy przez 60 minut tak, jak przez pierwsze 40 minut w Kaliszu, to jesteśmy w stanie u siebie wygrać. I to chcielibyśmy zrobić dla naszych kibiców – dodał Jurecki.

Zdaniem trenera, w rywalizacji z Vive ważną rolę odgrywają nie tylko umiejętności. – Z taki zespołem trzeba rzucić cechy wolicjonalne, jak walk, czy zawziętość. Te cechy będą bardzo ważne – uważa Waszkiewicz.

Zawodnicy Azotów zdawali sobie sprawę, że większe szanse w starciach z Vive mają w Pucharze Polski, bo łatwiej ograć kielecki zespół w jednym spotkaniu niż liczyć na dwa udane występy w dwumeczu. Ale dzisiaj puławianie będą chcieli za wszelką cenę wykorzystać atut własnej hali.

- Podejrzewam, że przegrana pierwsza połowa w meczu w Kaliszu może Kielce podrażnić. Ale gramy u siebie i stać nas na to, żeby się im przeciwstawić – twierdzi skrzydłowy Adam Skrabania.

W pierwszym meczu drugiego półfinału PGNiG Superligi Gwardia Opole we wtorek niespodziewanie pokonała u siebie Orlen Wisłę 33:32.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski