Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Górnik Łęczna 0:0. Niespodzianka przy Bułgarskiej

Karol Kurzępa
Łukasz Gdak
Górnik Łęczna to pierwszy zespół, który w tym roku urwał punkty poznańskiemu Lechowi. Ostatni w tabeli łęcznianie nieoczekiwanie zremisowali w Poznaniu z faworyzowanym rywalem w 26. kolejce Lotto Ekstraklasy.

Trener Franciszek Smuda zaskoczył rywali z Poznania parą środkowych obrońców. Obok etatowego stopera jakim jest Aleksander Komor stanął nominalny… napastnik, Przemysław Pitry.

- Gerson pauzuje za kartki, a Maciej Szmatiuk jest kontuzjowany i stąd taka decyzja. Pitry to doświadczony piłkarz. Przeważnie napastnicy na koniec kariery zostają obrońcami. Myślę że zagra wyśmienicie i dzięki temu w tyłach będziemy mieć alternatywę do końca sezonu – uzasadniał swój wybór przed kamerami nc+ szkoleniowiec Górnika.

W pierwszej połowie eksperymentalnie zestawiony blok defensywy łęcznian nie popełnił żadnych rażących błędów. Ku zaskoczeniu wypełnionego po brzegi stadionu w Poznaniu, to zielono-czarni byli stroną dominującą na początku spotkania. „Górnicy” mieli przewagę w posiadaniu piłki, wykonywali więcej stałych fragmentów i byli bliżsi otworzenia wyniku.

Na listę strzelców goście mogli wpisać się już w 5. minucie, gdy po rzucie rożnym Bartosz Śpiączka posłał głową piłkę na poprzeczkę bramki Lecha.

Drugą znakomitą okazję miał Javi Hernandez, który po swoim efektownym rajdzie oddał kąśliwy strzał ze skraju pola karnego, ale dobrą interwencją popisał się wówczas bramkarz Matúš Putnocký.

W kolejnych minutach optyczną przewagę zaczęli osiągać miejscowi, ale niewiele z tego wynikało. Najlepszą okazję dla gospodarzy stworzył Szymon Pawłowski. Pomocnik Lecha obsłużył świetnym prostopadłym podaniem w pole karne do Radosława Majewskiego, ale popularny „Maja” strzelił wprost w wychodzącego Sergiusza Prusaka.

Do przerwy na stadionie przy Bułgarskiej nie padły żadne gole, a na murawie nie było widać różnicy w tabeli między wiceliderem z Poznania, a czerwoną latarnią ligi z Łęcznej.

Po zmianie stron lechici prowadzili grę, aczkolwiek podopieczni Franciszka Smudy nadal dzielnie stawiali im opór. Do sytuacji strzeleckich dochodzili co prawda Majewski czy Pawłowski, jednak brakowało im skutecznego wykończenia.

Z każdą kolejną minutą przewaga niebiesko-białych była coraz większa, a Górnik większość czasu spędził w obronie. Bezbramkowy remis utrzymywał się coraz dłużej i choć ekipa z Wielkopolski prezentowała wyższą piłkarską jakość, to w ofensywie nadal nie błyszczała.

Tuż po wejściu na boisko bramkę zdobyć mógł Mihai Răduţ, ale po groźnym strzale do szczęścia zabrakło mu centymetrów. Natomiast po rzucie wolnym swoją szansę zmarnował Jan Bednarek. Z kolei po innym ze stałych fragmentów świetną paradą po główce Łukasza Trałki wykazał się Prusak.

„Górnicy” także potrafili stworzyć zagrożenie bramce Lecha. W 85. minucie, po jednym z kontrataków w sytuacji sam na sam z Putnockym znalazł się Bartosz Śpiączka, ale górą w tym pojedynku był bramkarz gospodarzy.

Ostatecznie mecz zakończył się sensacyjnym podziałem punktów. Dla zielono-czarnych był to drugi z rzędu ligowy remis. Cenne oczko wywalczone na trudnym terenie w Poznaniu pokazuje, że łęcznianie nie złożyli broni w walce o zachowanie ligowego bytu. Po 26. kolejkach „Górnicy” pozostają jednak na ostatniej pozycji w ligowym zestawieniu.

Lech Poznań – Górnik Łęczna 0:0

Lech: Putnocký – Kędziora, Bednarek, Wilusz, Kostewycz, Gajos, Trałka, Jevtić (74 Makuszewski), Majewski (69 Radut), Pawłowski (81 Robak), Kownacki. Trener: Nenad Bjelica

Górnik: Prusak – Matei, Komor, Pitry, Leandro, Sasin, Tymiński, Bonin, Hernandez, Dzalamidze (87 Ubiparip), Śpiączka (90 Grzelczak). Trener: Franciszek Smuda

Żółte kartki: Trałka, Gajos, Kownacki

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

Widzów: 40324

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski