Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Pitry (Górnik Łęczna): Nie możemy się poddawać

Karol Kurzępa
Wojciech Wojtkielewicz
- W drugiej połowie meczu z Zagłębiem dominowaliśmy na boisku. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i kreowaliśmy sytuacje. Niestety, ale jakby zabrakło nam czasu, bo na pewno chęci i zaangażowania nie można chłopakom odmówić - mówi Przemysław Pitry, zawodnik Górnika Łęczna.

W meczu przeciwko Zagłębiu Lubin zanotowaliście trzecią porażkę w czwartym wiosennym spotkaniu. Czy fakt, że szybko straciliście wówczas bramkę ustawił przebieg tej konfrontacji? Niemal od samego początku musieliście atakować i byliście postawieni pod ścianą.
Ciężko powiedzieć tak jednoznacznie, czy ten gol postawił nas pod ścianą. Na pewno po tym, jak rywale zdobyli bramkę, może być podobny. Wydaje mi się, że w drugiej połowie dominowaliśmy na boisku. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i kreowaliśmy sytuacje. Niestety, ale jakby zabrakło nam czasu, bo na pewno chęci i zaangażowania nie można chłopakom odmówić. Wiadomo, że wchodząc z ławki człowiek stara się pomóc jak najwięcej może i szkoda, że to się dzisiaj nie udało, gdyż te punkty nam uciekają. Żal, bo walczyliśmy do ostatniej minuty i nikomu nie zabrakło sił.

Mieliście kilka okazji bramkowych, ale za każdym razem dobrze zachowywała się defensywa Zagłębia.
Albo ewentualnie można powiedzieć, że nasza ofensywa troszeczkę zachowała się źle. Aczkolwiek rywale bronili się skutecznie. Utrzymali zero „z tyłu” i to oni zgarnęli trzy oczka. Dlatego musimy iść dalej z tą grą i szukać punktów w kolejnych meczach. Mamy w niedzielę kolejne spotkanie u siebie z Pogonią Szczecin i trzeba na nie wyjść odważnie.

Najbliższy przeciwnik też z pewnością nie jest łatwy, a w dodatku walczy o czołową ósemkę.
Wydaje mi się, że w Lotto Ekstraklasie nie ma łatwych rywali i nie można powiedzieć, że któryś jest łatwiejszy, a któryś ciężki. Liga akurat jest taka, że każdy może wygrać z każdym. Przez najbliższe dni musimy skupić się na sobie, zregenerować siły i być przygotowanym na Pogoń.

W meczu z Zagłębiem atakowaliście rywali często górą, licząc na groźne uderzenia głową. Takie było zalecenie trenera?
Ja tego tak nie odbieram. Aczkolwiek, gdy ma się do czynienia ze zmasowaną obroną, a graczy z Lubina broniło czasem po dziewięciu czy dziesięciu, to najłatwiejszym sposobem by przedostać się pod bramkę rywala jest zagranie do boku i mocna, dobra wrzutka pomiędzy bramkarza a obrońców. Chcieliśmy to w jakiś sposób wykorzystać, bo ciężko jest szukać prostopadłych podań, kiedy niemal cała drużyna przeciwnika jest na dziewiątym-dziesiątym metrze. Na pewno niewiele brakowało, ale to niewiele nie daje nam punktów.

Jesienią zremisowaliście z Pogonią w Szczecinie 1:1. Jaki to jest rywal i czy najbliższy mecz może być podobny do tego z września ubiegłego roku?
Ciężko powiedzieć jak oni grają teraz. Jesteśmy w trakcie analizy i przygotowań. Jakim będą przeciwnikiem przekonamy się w niedzielę. Nie możemy się poddawać, spuszczać głów w dół. Trzeba walczyć. Wierzymy w to, że zwycięstwa przyjdą i nasza gra przełoży się na zdobycze punktowe. Mam nadzieję, że tak będzie od najbliższej kolejki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski