Sylwia Matysik, pomocniczka Górnika i autorka bramki na 1:1
Bardzo cieszę się z tego, że udało mi się strzelić bramkę wyrównującą. Jest to jednak zasługa całej drużyny. Ten gol bardzo nam pomógł, a już w doliczonym czasie pierwszej połowy, dzięki trafieniu Dżesiki (Jaszek - przyp. red.) wyszłyśmy na prowadzenie i to dało nam jeszcze więcej motywacji i energii na drugą część gry.
CZYTAJ TEŻ: Piłkarki Górnika idą na mistrza Polski. Przed własną publicznością pokonały Medyk Konin [ZDJĘCIA]
Myślę, że cały czas kontrolowałyśmy to spotkanie, to my dyktowałyśmy warunki. Wszystko, co działo się na boisku było zależne od nas. To my rozgrywałyśmy piłkę, atakowałyśmy. Czasem niestety narażałyśmy się na kontry, gdy nasze długie podania były przecinane przez rywalki, ale ostatecznie nie zrobiło nam to krzywdy.
Teraz nie mamy już nic do stracenia. Jesteśmy zależne same od siebie, mamy dużą przewagę i mam nadzieję, że dowieziemy mistrzostwo do końca.
Natasza Górnicka, kapitan i obrończyni Górnika
Wiemy, jaki mamy cel i marzenia. Żadna bramka nie jest w stanie nas złamać i tak było też w tym meczu, gdy wynik otworzyła Natalia Chudzik. Przez całe spotkanie wiedziałyśmy do czego dążymy, a szybkie wyrównanie dodało nam otuchy.
Wiele słyszy się o tym, że Medyk Konin się osłabił. Tak naprawdę jest to drużyna złożona z bardzo wartościowych zawodniczek, które zawsze mogą przeprowadzić groźną akcję zakończoną golem. Dziś najważniejsze jest jednak to, że to my wygrałyśmy i dopisałyśmy do swojego konta trzy punkty.
Teraz kluczowe jest utrzymanie koncentracji. Jeśli ją zachowamy, z pewnością zakończymy sezon na pierwszym miejscu.
Patrycja Rogalska, obrończyni Górnika
Mecz nie zaczął się dla nas dobrze, a rzut karny podyktowany Medykowi trochę nas podłamał. Wiedziałyśmy jednak, że na tym spotkanie się nie kończy i miałyśmy dużo czasu na odrobienie wyniku. Udało nam się szybko wyrównać i od tamtej chwili byłyśmy pewne, że możemy wygrać. Tak też się stało.
Z tyłu głowy mamy to, że do mistrzostwa wystarczą nam już tylko dwie wygrane. Liga się jednak jeszcze nie skończyła i musimy do końca pozostać skoncentrowane.
Piotr Mazurkiewicz, trener Górnika
Zarówno Medyk, jak i my znamy swoje mocne i słabe strony, więc przed tym spotkaniem nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Przeciwniczki pozwoliły nam rozgrywać piłkę, czekając na błąd i jeden z nich sprowokował rzut karny. To nas pobudziło i po stałym fragmencie strzeliliśmy im gola do szatni, a za moment na prowadzenie wyprowadziła nas Dżesika Jaszek, co pozwoliło nam trochę odetchnąć.
W przerwie rozmawialiśmy o sposobie rozegrania piłki, co przyniosło skutek w postaci świetnej akcji i asysty Dżesiki, dzięki której wyszliśmy na 3:1. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, ale piłka uczy pokory. Medyk strzelił bramkę kontaktową i zrobiło się nerwowo, ale na szczęście dziewczyny potrafiły dowieźć korzystny dla nas wynik do końca. Bardzo się z tego cieszymy, ale nie zawieszamy sobie jeszcze złotych medali na szyi.
Pewni swego będziemy mogli być dopiero wtedy, gdy do końca sezonu zostaną nam dwa spotkania i wciąż będziemy mieć dziewięć punktów przewagi w tabeli. Przed nami jeszcze ciężkie mecze, nie tylko w lidze, ale i w Pucharze Polski, w którym też chcemy zaistnieć. Na razie koncentrujemy się na odbudowie fizycznej i przygotowujemy się do sobotniego meczu pucharowego z AZS PWSZ Wałbrzych.
ZOBACZ TEŻ: Tak Górniczki cieszyły się po pokonaniu Medyka Konin
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?