- Na ten sukces pracowałyśmy przez cały rok i ogromnie się z niego cieszymy. Tym bardziej, że dokonałyśmy tego w fajnym stylu, na kilka kolejek przed końcem kampanii, dzięki czemu teraz możemy skupić się już tylko na rozgrywkach pucharowych - komentuje skrzydłowa MKS, Małgorzata Rola.
- Po wczorajszym meczu była chwila radości, bo mistrzostwo było jednym z naszych głównych celów na ten sezon. Teraz jednak koncentrujemy się na kolejnych zadaniach, chcemy sięgnąć po więcej - mówi zaś Kinga Achruk, autorka czterech bramek w środowym starciu z GTPR Gdynia.
Łącznie w rozgrywanym nad Bałtykiem spotkaniu lublinianki rzuciły ich 26, a straciły zaledwie 17. Początek zawodów nie wskazywał jednak na łatwą wygraną, gdyż w grze podopiecznych Roberta Lisa było dużo niedokładności.
- To był bardzo ciężki mecz, przede wszystkim dlatego, że same, wewnętrznie, musiałyśmy się na niego bardzo mocno zmotywować, gdyż wiedziałyśmy, że właśnie w tym spotkaniu może się rozstrzygnąć walka o medal. Może pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie zachwycała, w drugiej jednak było zdecydowanie lepiej, odskoczyłyśmy rywalkom i przyklepałyśmy mistrzostwo - twierdzi skrzydłowa.
- Na początku przydarzały nam się głupie błędy i brakowało nam czysto sportowej koncentracji. Wiedzieliśmy jednak, że gdynianki pękną i prędzej czy później wypracujemy przewagę. Dziewczyny były ogromnie zmotywowane i pokazały charakter, z czego jestem bardzo dumny - mówi natomiast trener lublinianek, Robert Lis, który swój pierwszy sezon pracy z drużyną kobiet od razu zakończył mistrzostwem.
- Jestem bardzo zadowolony, że się udało. To nie jest jednak za bardzo mój sukces, a całej drużyny. Dziewczyny chciały ze mną pracować i mamy pierwszy, najważniejszy, owoc tej współpracy - dodaje.
Zdaniem Lisa, tytuł na krajowym podwórku był tym najcenniejszym, gdyż to właśnie on umożliwi drużynie rywalizację w przyszłym sezonie na najwyższym poziomie międzynarodowym. - Nie deprecjonuję oczywiście Pucharu Polski, czy Challenge Cup, bo te tytułu również chcemy zdobyć, ale to mistrzostwo otwiera nam drogę do gry w Lidze Mistrzyń - kwituje Lis.
Jego podopiecznym do zakończenia rozgrywek ligowych pozostało jeszcze pięć spotkań. W najbliższym z nich, MKS zmierzy się już w niedzielę na wyjeździe, z KRAM Startem Elbląg. - Wszystkie mecze w lidze, które nam zostały, będą podporządkowane tylko i wyłącznie przygotowaniom pod finały Pucharu Polski i Challenge Cup. Będę tak rotował składem, żebyśmy byli w jak najlepszej formie właśnie na te trzy starcia pucharowe - stwierdza szkoleniowiec.
Nie wiadomo jeszcze, czy w najbliższych meczach gotowe do gry będą leczące urazy Alesia Mihdaliova i Valentina Nestsiaruk. Problemów ze zdrowiem nie ma natomiast Weronika Gawlik, która w starciu z GTPR podczas jednej z interwencji upadła i uderzyła głową w słupek. W drugiej połowie wróciła jednak na parkiet. - Weronika ma założone trzy szwy, ale jest to zwykłe rozcięcie - zapewnia Lis.
Nowe godziny finałów
Związek Piłki Ręcznej w Polsce zmienił godzinę rozgrywania finału Pucharu Polski, w którym 12 maja w Kaliszu MKS zmierzy się z Pogonią Szczecin. Mecz odbędzie się nie o 17.45, a o 15. Dzień później o godz. 19.30 lublinianki podejmą w hali Globus Rocasa Gran Canaria w rewanżowym starciu finału EHF Challenge Cup.
- Cieszę się z przełożenia meczu w Pucharze Polski na wcześniejszą godzinę. Pozwoli nam to wrócić do Lublina o w miarę normalnej porze, a dziewczyny będą mogły choć trochę dłużej odpocząć przed niedzielnym meczem. To bardzo ważne - puentuje trener MKS.
ZOBACZ TEŻ: Prezentacja drużyny MKS Perła Lublin przed meczem z Metraco Zagłębie Lubin w półfinale Pucharu Polski piłkarek ręcznych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?