Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin szuka wzmocnień na nowy sezon

Krzysztof Nowacki
Lukasz Kaczanowski
Trener Motoru Lublin Tomasz Złomańczuk oraz prezes klubu Waldemar Leszcz przygotują sprawozdanie ze swojej pracy i oddadzą się do dyspozycji rady nadzorczej. Ocenie poddani będą również piłkarze. Do końca czerwca powinniśmy poznać pierwsze decyzje odnośnie przyszłości klubu i ligowej drużyny.

Za nami spotkanie gigantów. Francja w finale Euro 2016!

- Sezon przegraliśmy, doznaliśmy sportowej porażki – mówi wprost Waldemar Leszcz, prezes Motoru Lublin. – Źle obliczyliśmy swoje siły i dostaliśmy surową lekcję pokory. Porażka z Chełmianką, już z czwartoligowcem, pokazuje, że nie jest przypadkiem iż nie awansowaliśmy do drugiej ligi – podsumowuje sezon sternik trzecioligowca.

Bądź na bieżąco. Polub nas na Sport Kurier Lubelski!

Dramaturgia w finale wojewódzkiego Pucharu Polski. Chełmiank...

Wszystkie działania finansowe, organizacyjne i sportowe podporządkowane były walce o drugą ligę. Piłkarze wygrali grupę lubelsko-podkarpacką, ale w barażach dwukrotnie przegrali z Olimpią Elbląg.

Przyszedł czas analiz i wniosków, a przede wszystkim rozliczeń. Do końca czerwca powinniśmy poznać ocenę zawodników i sztabu trenerskiego, a także być może pierwsze decyzje personalne.

- Napiszę sprawozdanie podsumowujące okres mojej pracy i jestem do dyspozycji władz klubu. Kontrakt mam do końca czerwca – twierdzi Tomasz Złomańczuk, który w połowie sezonu zastąpił na ławce trenerskiej Dominika Nowaka.

Po porażce w barażach piłkarze stracili premię. – Motor wygrał ligę, ale przegrał baraż, dlatego nie zostaną wypłacone wynagrodzenia za zwycięstwo. Miasto, główny udziałowiec, zwróci się do rady nadzorczej o przygotowanie rzetelnej oceny minionego sezonu – twierdzi Beata Krzyżanowska, z biura prasowego ratusza.

Kadra musi być szersza i mocniejsza, żeby przetrwać walkę o drugą ligę przez cały sezon

Opracowana zostanie ocena poszczególnych zawodników i całego zespołu. Prezes Waldemar Leszcz także odda się do dyspozycji rady nadzorczej. - Nie wykonałem powierzonego mi zadania. Przegraliśmy naszą oszczędnością i to jest mój największy błąd. Nasz skład nie wystarczył nawet do zwycięstwa z Chełmianką. Kadra musi być szersza i mocniejsza, żeby przetrwać walkę o drugą ligę przez cały sezon - uważa.

Prezes Leszcz winę za porażkę bierze na siebie, jednak ważne decyzje dotyczące drużyny i klubu zapadały nie tylko w jego gabinecie, ale także w gabinecie zastępcy prezydenta Lublina Krzysztofa Komorskiego.

- Miasto daje duże pieniądze, więc ma prawo, podobnie jak rada nadzorcza, wyrażać swoje opinie. Ale o tym, kto pracuje w klubie, decyduję ja swoim podpisem. A, że czasami mamy inne zdanie z prezydentem Komorskim, odpowiadającym za współpracę z miastem? Jeśli dwóch dorosłych mężczyzn ma różne zdania, to siada i rozmawia. I z tego rodzą się dobre rzeczy – uważa Leszcz.

Najważniejszym zadaniem przed sternikiem Motoru jest teraz uzupełnienie kadry. - Od poniedziałku rozpoczynamy rozmowy z piłkarzami, którzy mogą wzmocnić zespół. Musimy być silniejsi. Mając taki obiekt i takie wsparcie od miasta i sponsorów, nie wyobrażam sobie, żeby Motor z każdym kolejnym sezonem nie szedł do przodu. A w jakiej konfiguracji, to już decyzja głównego właściciela klubu - twierdzi Leszcz.

Mam zapewnienia ze strony miasta i głównych sponsorów ze pozostaną z klubem

Nie wiadomo jeszcze, kto opuści drużynę. Niektórym zawodnikom kończą się kontrakty. – Natężenie meczów w końcówce sezonu nie sprzyjało rozmowom z piłkarzami – mówi Leszcz. - Wierzę, że ktoś, kto grał w tym sezonie w Motorze i zobaczył oraz odczuł na własnej skórze wsparcie kibiców i to, jak wspaniała może być piłka nożna nawet na niskim szczeblu, nie będzie chciał odejść. Poza tym oni też mają coś do udowodnienia. W Lublinie wszyscy oczekują od Motoru awansu. Mam zapewnienia ze strony miasta i głównych sponsorów ze pozostaną z klubem - dodaje.

- O wysokości wsparcia będziemy decydować po przedstawieniu oceny minionego roku oraz planu na najbliższy sezon – twierdzi Beata Krzyżanowska.

Główny sponsor Motoru, firma Ursus, ma w radzie nadzorczej swojego przedstawiciela, który poznał budżet przygotowany na sytuację gry w drugiej lidze. - Teraz musi nastąpić korekta tego budżetu, ale wystąpię z prośbą o wzmocnienie finansowania, bo w nowej trzeciej lidze zadanie będzie trudniejsze. Nikt z naszych głównych sponsorów nie odwrócił się od klubu – podkreśla Leszcz.

Z lubelskim klubem rozstaje się Jacek Magiera, który przez ostatnie pół roku był doradcą sportowym zarządu. – Przygotował strategię na najbliższe dwa lata. Opracował szkielet pracy i koncepcję funkcjonowania pierwszej drużyny. Ze sztabem szkoleniowym przygotował model gry zespołu oraz opis tego, jakich mamy zawodników na poszczególnych pozycjach i jakich zawodników szukamy – twierdzi Leszcz.

Prezes Motoru zdradził, że klub nie ponosił żadnych kosztów związanych z zatrudnieniem Jacka Magiery. Pieniądze na jego zatrudnienie wyłożyła prywatna osoba, która chce zachować anonimowość. Waldemar Leszcz uważa, że w klubie należy utworzyć stanowisko dyrektora sportowego. Zależy to jednak od wysokości budżetu na nowy sezon. – Chcąc grać w przyszłości w drugiej lidze musimy rozwijać klub infrastrukturalnie i wzmacniać pion organizacyjny – uważa Waldemar Leszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski