Obie „jedenastki” do sobotniego meczu na Arenie Lublin przystępowały w odmiennych humorach. Gospodarze wiosną wygrali dwa mecze, a zespół z Podkarpacia dwukrotnie schodził z boiska jako pokonany. Jednak emocje zwiastował fakt, że trenerem gości jest Mariusz Sawa, były trener Motoru, który został zwolniony po sezonie 2014/15, mimo niezłych wyników osiąganych z lubelskim zespołem.
Miejscowi przystąpili do gry bez kontuzjowanych Pawła Myśliwieckiego (ma złamaną nogę i prawdopodobnie w tym sezonie nie pojawi się już na boisku) i młodzieżowca Szymona Kamińskiego. Goście przyjechali do Koziego Grodu prawie w optymalnym składzie, z byłymi zawodnikami żółto-biało-niebieskich w pierwszym składzie, czyli Rafałem Kycko i Walerijem Sokolenko.
Od początku spotkania do ataków ruszyli podopieczni Tomasza Złomańczuka. Już w 5. minucie celny strzał oddał Iwan Dikij, ale Rafał Strączek zdołał odbić piłkę. W odpowiedzi uderzał Rafał Rabal, ale Paweł Socha, który wiosną „wygryzł” z bramki Krzysztofa Żukowskiego, nie dał się zaskoczyć. W 10. min. powinno być 1:0, niestety pozyskany zimą z Orła Przeworsk Paweł Piątek zmarnował idealną sytuację.
Mimo wszystko gra Motoru mogła się podobać. Na bramkę JKS 1909 sunął atak za atakiem i kwestią czasu wydawało się, kiedy żółto-biało-niebiescy obejmą prowadzenie. Golkipera gości próbowali pokonać m.in. Piotr Piekarski, Filip Drozd, Piątek (sędzina dopatrzyła się pozycji spalonej), Aleksander Komor, Julien Tadrowski i Artur Gieraga.
Mogło się to zemścić w 34. min., ale Socha ponownie pokazał klasę, broniąc strzał z dystansu Sebastiana Dziedzica. Z sektora kibiców gości można było usłyszeć jednak brawa, ponieważ ich drużyna próbowała coś na Arenie Lublin zdziałać. W 37 min wydawało się, że nic nie uchroni gospodarzy przed stratą gola. W polu karnym, piłkę ręką zagrał Tadrowski i sędzia wskazał na wapno. Na szczęście dla miejscowych Sokolenko fatalnie przestrzelił. W 44. min. Kycko trafił piłką w słupek.
Na drugie 45 minut w ekipie gospodarzy pojawiło się trzech nowych zawodników (Damian Falisiewicz, Marcin Michota i Tomasz Tymosiak). Natomiast z trybun wydawało się, że trener gości wpuścił na boisko rezerwowego bramkarza Grzegorza Guziewicza. Tymczasem okazało się, że do zmiany nie doszło. Po prostu sędziowie, kazali zmienić bluzę golkiperowi z Jarosławia.
I znów atakowali miejscowi. Szczęścia próbowali Kamil Stachyra i Piekarski. Co nie udało się pomocnikom, udało się obrońcy. W 57. min., najsprytniej w zamieszaniu w polu karnym gości zachował się Komor, który skierował piłkę do siatki.
Lublinianie nie zadowoli się nikłym prowadzeniem i wciąż atakowali rywala. Niewiele jednak zabrakło, żeby był remis. W 77. min. główkował Kacper Rop, jednak Socha był na miejscu. A za chwilę było już po meczu, ponieważ Piekarski podwyższył prowadzenie.
W sumie zasłużone zwycięstwo Motoru, który w przekroju całego spotkania był zespołem lepszym. Jednak martwi słaba skuteczność lublinian, którzy powinni wygrać znacznie wyżej.
Motor Lublin – JKS 1909 Jarosław 2:0 (0:0)
Bramki: Komor 57, Piekarski 78
Motor: Socha – Tadrowski (46 Falisiewicz), Komor, Gieraga, Dikij – Stachyra (82 Król), Bednara (46 Michota), Piekarski, Mroczek – Drozd (46 Tymosiak), Piątek
JKS 1909: Strączek – Gliniak, Sobol, Sokolenko, Kuliga, Krzysztoń (63 Surmiak), Kycko, Zaborowski (58 Daszyk), Rop, Raba, Dziedzic
Żółte kartki: Bednara, Tadrowski, Komor, Mroczek – Kycko, Sokolenko, Rop
Widzów: 2500
Sędziował: Mateusz Nowak ze Stalowej Woli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?