Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Echa sobotniego triumfu Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin nad Wisłą Can-Pack Kraków

Karol Kurzępa
Łukasz Kaczanowski
Lubelskie akademiczki pokonały po raz drugi mistrzynie Polski z Krakowa w ćwierćfinale fazy play-off. Zespół Pszczółki wraz z trenerem nie krył swojego entuzjazmu po zwycięstwie, ale wszyscy podkreślali, że do awansu do kolejnego etapu potrzeba jeszcze jednego zwycięstwa. Z kolei szkoleniowiec Wisły nie krył swojego rozgoryczenia.

Kateryna Dorogobuzowa (Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin)
Ciężko było uwierzyć w to, że można pokonać Wisłę tyle razy. Jednak mamy taką zasadę, że w jednym meczu wszystko się może zdarzyć i akurat tak jest. W każdym meczu, w którym gramy przeciwko Wiśle, rywalki nie rzucają zbyt wielu punktów. Może to kwestia naszej obrony, a nie ich skuteczności? Dzisiaj wygrałyśmy dzięki temu, że miałyśmy ekstra zawodnika w postaci naszych wspaniałych kibiców, którzy dali nam wiele pozytywnej energii. Na trybunach pojawiło się mnóstwo ludzi i to było świetne. Dedykujemy to zwycięstwo Tess Madgen. Pomimo tego, że wyjechała już do Australii, to zostało z nami jej dobre nastawienie.

José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack Kraków)
Lubelski zespół ponownie był od nas zdecydowanie lepszy. Rywalki pokazały, że wierzą w awans, w swój zespół oraz w to, że mogą nas pokonać. Grają bardzo dobrze, agresywnie i mądrze. My zagraliśmy dokładnie odwrotnie. Zaprezentowaliśmy się jak juniorzy. Mamy w składzie wiele gwiazd i może to jest problem, ponieważ nasze gwiazdy nie błyszczą. Zaistniała sytuacja to moja wina. To przeze mnie zespół przegrywa, a ja nie mogę zrobić nic więcej, żebyśmy wygrali z drużyną taką jak Pszczółka. Jutro mamy kolejną szansę, ale musimy zmienić wiele rzeczy, szczególnie w naszych głowach. Jeśli ekipa z Lublina zagra na takim samym poziomie jak w ostatnich trzech spotkaniach, a my nie polepszymy swojej koszykówki, to na pewno będziemy zasługiwać na to, żeby wrócić do domu z niczym.

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin)
Najpierw chciałem pogratulować dziewczynom. Naprawdę, dzisiaj zostawiły kawał serca na parkiecie. Zrealizowaliśmy wszystko, co sobie założyliśmy przed meczem, ale ta seria trwa dalej. Pierwsze słowa jakie padły w szatni, to, że my jeszcze nic nie wygraliśmy. Musimy zwyciężyć jeszcze w jednym spotkaniu i tyle. Na pewno się cieszymy, ale musimy już o tym zapomnieć i myśleć o niedzielnej rywalizacji. To zwycięstwo chciałbym zadedykować Tess Madgen, która wczoraj wróciła do Australii. Była z nami cały sezon. Szkoda, że jej nie ma i że tak to się dla niej skończyło.

Dorota Mistygacz (Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin)
Na pewno powtórzę słowa trenera, że ten mecz był dla Tess. Cieszymy się bardzo. Myślę, że zatrzymanie Wisły na 53 punktach to jest naprawdę świetny wynik. Do przerwy one zdobyły tylko 29 punktów i to już był dobry rezultat. To oczywiście zasługa całego zespołu, ponieważ pięć zawodniczek na boisku musi na to pracować. Musimy jednak ochłonąć i myśleć o niedzielnym meczu, bo tak naprawdę dzisiejsze zwycięstwo, bez jeszcze jednego, jest niczym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski