Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki AZS UMCS): Dziękuję dziewczynom za wspaniałą postawę

SZUPTI
Fot. Łukasz Kaczanowski
Rozmawiamy z Krzysztofem Szewczykiem, trenerem Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS o rywalizacji jego zespołu z Wisłą Can-Pack Kraków w ćwierćfinale play-off Basket Ligi Kobiet. Po dwóch spotkaniach lubelskie akademiczki mają na swoim koncie wygraną i porażkę.

Przed meczem z mistrzyniami Polski niewiele było osób, które wierzyły, że Pszczółka nawiąże wyrównaną walkę z tak renomowanym zespołem, jak Wisła Can-Pack. Przed starciami w Krakowie jedno zwycięstwo pewnie wziąłby Pan w ciemno?
My sobie przed tymi potyczkami powiedzieliśmy, że każdy mecz trzeba po prostu wygrać i nie nastawiać się na poszczególne spotkania. Nasza sytuacja jest na pewno zdecydowanie lepsza, niż przed starciami w Krakowie, ale to wciąż rywalki są faworytkami do awansu do półfinałów Basket Ligi Kobiet. Gratuluję i dziękuję dziewczynom wspaniałej postawy, gdyż walczyły z niezwykle renomowanym rywalem od samego początku do końca.

W drugim meczu zabrakło waszej kluczowej zawodniczki Tess Madgen, która w końcówce pierwszej rywalizacji doznała groźnie wyglądającego urazu. Jak wygląda obecnie sytuacja zdrowotna Australijki?
Tess doznała urazu kolana i jej występy w najbliższych meczach są wykluczone. Kolano to jedna z najbardziej wrażliwych części ciała sportowców. Już zresztą wstępne diagnozy mówiły, że jest to dla niej najprawdopodobniej koniec sezonu. W poniedziałek została poddana dodatkowym, szczegółowym badaniom w Łodzi. Po rezonansie magnetycznym najgorsze diagnozy się potwierdziły i w obecnym sezonie nie wybiegnie już ona na parkiet.

Pomimo absencji Tess Madgen w niedzielnym meczu także trzymaliście się dzielnie do ostatniej kwarty.
Tess jest jednym z najważniejszych ogniw w naszym zespole i rzeczywiście skomplikowało nam to bardzo sytuację przed drugim meczem. Dziewczyny walczyły jednak dzielnie i pokazały, że nawet bez niej są w stanie toczyć wyrównany bój z mistrzyniami Polski. Nie udało nam się niestety powstrzymać ich atutów podkoszowych.

Rywalizacja przenosi się teraz do Lublina, a kolejne dwa spotkania odbędą się w weekend. Do półfinału awansuje drużyna, która wygra trzy starcia. Czy wierzy Pan w awans Pszczółki?
Oczywiście. W tym sezonie nasz bilans z Wisłą wynosi przecież 2:2. Musimy zagrać na maksimum naszych możliwości i każda z zawodniczek musi dołożyć jakąś cegiełkę od siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski