Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TBV Start Lublin kończy sezon zasadniczy dwoma meczami w hali Globus

Krzysztof Nowacki
fot. Łukasz Kaczanowski
Dzisiaj i w niedzielę koszykarze TBV Startu zagrają w Lublinie dwa ostatnie mecze części zasadniczej rozgrywek Energa Basket Ligi. Szanse na przedłużenie sezonu i awans do fazy play-off są już niestety niewielkie.

- Może jednak zdarzy się cud. Tak samo, jak dwie kolejki przed Pucharem Polski byliśmy na 12. miejscu, ale przegrali ci, którzy teoretycznie nie powinni i awansowaliśmy do turnieju głównego z siódmego miejsca – przypomina Marcin Dutkiewicz. – Ale faktycznie ostatnio pięć, sześć spotkań przeciwników ułożyło się nie po naszej myśli, ponieważ wygrały zespoły, które liczyliśmy, że nie wygrają. Ten sezon jest jeszcze bardziej pokręcony, niż poprzedni. Ale to tylko dobrze dla kibiców. Może dzięki temu zwiększy się zainteresowanie koszykówką w Polsce – dodaje.

Mimo niekorzystnych rezultatów w meczach bezpośrednich rywali w walce o czołową ósemkę, lubelska drużyna miałaby wciąż duże szanse zagrać w play-offach, gdyby np. nie pechowa porażka przed trzema dniami w Radomiu. Spotkanie zakończyło się kontrowersyjną sytuacją, w której sędziowie uznali punkty zdobyte przez gracza Rosy, mimo że piłka nie wpadła do kosza. Wcześniej wybił ją Chavaughn Lewis, ale sędziowie uznali, że wybił ją nieprzepisowo.

Nie mogli jednak zweryfikować tej sytuacji oglądając powtórki na zapisie wideo, który jest prowadzony podczas wszystkich spotkań EBL. System bowiem nie działał. – Jest to frustrujące, że system wart trzy miliony złotych nagle przestaje działać. Złośliwość rzeczy martwych, na które nie mamy wpływu – mówi Dutkiewicz.

Żeby liczyć na korzystny układ w tabeli na koniec części zasadniczej, TBV Start musi wygrać oba spotkania w hali Globus. Dzisiaj z AZS Koszalin (godz. 19), a w niedzielę z Miastem Szkła Krosno (godz. 17.45).

– Grając dwa mecze w ciągu tygodnia, nie ma tak naprawdę czasu na rozpamiętywanie tego, co było. Skupiamy się już tylko na dwóch ostatnich spotkaniach. Zagramy ze swoimi kibicami, więc powinno być raźniej i łatwiej – uważa Dutkiewicz.
Obaj rywale plasują się w tabeli niżej od Startu. AZS w tym sezonie wygrał 11 razy (Start ma na koncie 15 zwycięstw). – Jest to drużyna nieobliczalna i nieprzewidywalna. Nie trzymają się swoich zagrywek, tylko po prostu kto ma piłkę, ten chce wziąć ciężar zdobywania punktów na siebie. Teoretycznie z takimi przeciwnikami gra się najtrudniej – twierdzi Dutkiewicz.

Wciąż dobrej myśli jest także Mateusz Dziemba. - Musimy wygrać oba spotkania i czekać na pozytywne wieści z innych miast. Wciąż jesteśmy w grze i walczymy do końca. Wierzę, że wszystko ułoży się po naszej myśli, mimo że są bardzo małe szanse - przyznaje. W pierwszej rundzie lubelski zespół wygrał w Koszalinie 89:85.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski