Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo było blisko. Po dramatycznej końcówce koszykarze TBV Startu Lublin przegrali na wyjeździe z Rosą Radom

know
Przed trzema dniami koszykarzom TBV Startu nie udał się wyjazd do Dąbrowy Górniczej. W niedzielę w Radomiu lubelska drużyna długo walczyła o bardzo potrzebne jej zwycięstwo. Końcówka meczu była niezwykle dramatyczna, Start przegrał po rzucie rywali w ostatniej sekundzie.

Rosa Radom – TBV Start Lublin 72:70 (20:20, 19:18, 9:19, 24:13)
Rosa: Sokołowski 28, English 11, Fraser 9, Zajcew 8, Auda 6, Szymkiewicz 5, Harrow 2, Piechowicz 2, Zegzuła 1, Szymański. Trener: Wojciech Kamiński
Start: Lewis 27, Washington 15, Reynolds 10, Szymański 6, Mirković 5, Dutkiewicz 4, Ciechociński 3, Czerlonko 1, Dziemba, Zalewski, Gospodarek. Trener: David Dedek

Decydujący rzut Rosy Radom:

Spotkanie w Radomiu rozpoczęło się dla gości małym falstartem ponieważ spudłowali cztery pierwsze rzuty. Koszykarze Rosy w tym czasie wyszli na prowadzenie 7:0. Ale za chwilę role się odwróciły i to zespół trenera Davida Dedka grał skutecznie w ataku, zdobywając osiem punktów z rzędu.

Po punktach Chavaughna Lewisa TBV Start prowadził 10:9 i znów gospodarze zaliczyli serię sześć punktów. Na niespełna trzy minuty przed zakończeniem pierwszej kwarty Rosa wygrywała 15:10, a kilkadziesiąt sekund później przewaga rywali wzrosła do sześciu punktów (18:12). Ostatnie słowo należało natomiast do Jamesa Washingtona, który rzutem zza linii 6,75 m, na sekundę przed końcową syreną, doprowadził do remisu 20:20.

W połowie drugiej kwarty, po efektownym zagraniu Darryla Reynoldsa, goście prowadzili 35:29. Na parkiecie w Radomiu sytuacja była jednak wyjątkowo dynamiczna, a prowadzenie co chwila przechodziło z rąk do rąk. Trzy minuty później to znów Rosa miała niewielką przewagę punktową – 37:35.

Po 20 minutach gry minimalnie lepszy był zespół gospodarzy, prowadząc do przerwy 39:38. Najwięcej punktów w pierwszej połowie dla Startu rzucili Lewis (13) i Reynolds (8). W zbiórkach obie drużyny miały identyczne statystyki.
Po wznowieniu gry koszykarze z Lublina nie stracili nic na swojej skuteczności. Udane akcje zakończone celnymi rzutami z dystansu pozwoliły przyjezdnym odskoczyć na dziewięć punktów (53:44 w 25. minucie).

Zespół z Radomia miał bardziej wyrównany skład, zdobywanie punktów rozkładało się równo na wszystkich graczy, a ławka Rosy pod tym względem zdecydowanie przewyższała rezerwowych Startu. Ale podstawowi gracze w ekipie trenera Dedka robili swoje, a w trzeciej kwarcie goście zdecydowanie także wygrywali walkę pod tablicami.

Przed decydującą kwartą przewaga TBV Starty wynosiła dziewięć punktów. Ale gdy Rosa rozpoczęła od celnych rzutów za trzy i dwa, trener gości natychmiast poprosił o naradę. Lubelscy koszykarze mieli duże problemy z prawidłowym rozegraniem ataku. Po trzech minutach gry w tej kwarcie był już remis 57:57.

Lublinianie grali coraz bardziej nerwowo. Popełniali proste błędy i nie potrafili kończyć akcji celnym rzutem. Zmorą Startu był Michał Sokołowski, który w pierwszych pięciu minutach tej odsłony rzucił 11 punktów (m.in. trzykrotnie trafił za trzy), a w sumie w czwartej kwarcie zdobył 16 z 20 pierwszych punktów całej drużyny.

Ale na koniec sprawy w swoje ręce wziął, jak na lidera przystało, Lewis. Jego rzut za trzy, na 15 sekund przed końcem dał Startowi prowadzenie 70:68. Gospodarze wciąż jednak mieli czas na odpowiedź.
Ryan Harrow był faulowany przy rzucie i Amerykanin wykorzystał oba rzuty wolne, doprowadzając do remisu. Goście mogli jeszcze przechylić szalę wygranej na swoją stronę, ale zamiast tego popełnili błąd, stracili piłkę, a dzieła dokończył… Sokołowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski