Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Start Lublin musi się przełamać. W piątek zagrają ze Śląskiem Wrocław

Daniel Harasim
Jakub Hereta
Atmosfera w drużynie jest coraz lepsza, morale idzie do góry, a gracze w końcu przychodzą na treningi pełni zapału do gry. W Starcie nikt już nie chce pamiętać o fatalnej liczbie osiemnastu porażek, beznadziejnej współpracy z poprzednim trenerem i braku perspektyw na przyszłość.

Powierzenie Startu młodemu Michałowi Sikorze „zresetowało” głowy zawodników i wlało w zespół nowego ducha. – Jest luźniej, są lepsze relacje między graczami i trenerem, ale i między samymi zawodnikami. Na treningu panuje inna atmosfera, wszyscy mają większy zapał do pracy. Widać różnicę – zdradza Janek Grzeliński, rozgrywający Startu.

Co prawda w pierwszym meczu pod wodzą Sikory, w Koszalinie, lublinianie przegrali, jednak pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. – To było dopiero trzy dni po odejściu trenera Radovicia. Widać było walkę. Przegraliśmy w ostatnich minutach, w samej końcówce. To nie był pogrom jak dotychczas – mówi Grzeliński. Według Sikory, problem tkwił w psychice zawodników. – W końcu zaczęła funkcjonować – przyznawał.

Od meczu w Koszalinie minęły dwa tygodnie. W tym czasie lublinianie pracowali nad swoją nową jakością. Wrócili do systemu, którym grali za trenera Pawła Turkiewicza, ale ze zmianami. Pracowali też nad świeżością, której wyraźnie brakowało w poprzednich tygodniach. Dla podtrzymania rytmu meczowego kilku graczy, m.in. Alan Czujkowski, Jarosław Trojan czy Grzegorz Małecki, zagrało w spotkaniu drugiej drużyny z Polonią Warszawa.

Po weekendzie zespół przygotowywał się już ściśle pod piątkowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław (godz. 19, hala Globus). – To dla nas ważny mecz – zaznaczał Sikora. „Wojskowi” to sąsiad Startu w tabeli i zespół z minimalnie lepszym bilansem (Śląsk 4-18, Start 3-18). Jeśli czerwono-czarni mają się przełamać, to w piątek będzie do tego najlepsza okazja. – Wygramy ten mecz – przekonuje Grzeliński. – Gdy ostatnio kibice nas widzieli, to graliśmy dramatycznie. Teraz nasza gra będzie zupełnie inna. Pokażemy pozytywną energię. Bardziej wnikliwi kibice zobaczą też inny styl w ataku. Nasza gra będzie szybsza – kończy 21-letni zawodnik.

Pod znakiem zapytania wciąż stoi występ Marcina Salamonika, który od jakiegoś czasu ma problem z plecami. – Lekarze robią wszystko, by postawić go na nogi – mówi Paweł Balcerek, rzecznik Startu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski