Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Start Lublin - Śląsk Wrocław: Czerwono-czarni z jedenastą porażką z rzędu

DH
Koszykarze Startu Lublin zagrali w piątek w hali Globus dwa różne mecze. Przez pierwsze 20 minut starcia ze Śląskiem Wrocław dominowali i na przerwę schodzili 12-punktową zaliczką. W drugiej części zupełnie nie poradzili sobie z pressingiem rywala i zanotowali 19 przegraną w tym sezonie.

Od samego początku lublinianie pokazywali „pazur” i szybko zyskali sześciopunktowe prowadzenie. Z dobrej strony pokazywali się m.in. Jarosław Trojan, który świetnie walczył pod koszem rywala oraz Paweł Kowalski, zdobywca dwóch trójek. 32-letni skrzydłowy dopiero drugi raz w tym sezonie wyszedł w startowej piątce i od razu zaczął się spłacać.

Start grał pewniej i lepiej od gości, ale Śląsk zbierał sporo „szczęśliwych” punktów.

Wrocławianom wpadły trzy rzuty zza obwodu z rzędu, później zdobyli kilka oczek po nieprzemyślanych faulach gospodarzy. Poza tym ogrom pracy dla drużyny Śląska wykonywał Jarvis Williams, który tylko w pierwszych dziesięciu minutach zanotował 7 punktów i 8 zbiórek.

Wynik cały czas oscylował w granicach remisu, ale to podopieczni Michała Sikory mieli optyczną przewagę.

W drugiej kwarcie przewagę „na oko” gracze Michała Sikory przekuli już w tę punktową. Po piętnastu minutach gry Start po raz pierwszy odskoczył przyjezdnym na ponad dziesięć oczek. Spora w tym zasługa Nicka Kelloga, który w pewnym momencie rzucił dwie trójki z rzędu, a niedługo potem wykończył akcję 2+1. Amerykanin trafił zza obwodu w ósmym kolejnym meczu i wyrównał rekord zespołu należący do jego rodaka, Bryona Allena.

W drugiej połowie do głosu doszli goście. Śląsk lepiej wszedł w trzecią kwartę i po kilku minutach wygrywał tę część 7:2, a potem 12:7. W szeregach „Wojskowych” cały czas szalał Williams. Przewaga Startu systematycznie topniała. Lublinianie coraz gorzej radzili sobie zwłaszcza w defensywie. Brakowało pressingu, przez co przyjezdni często dochodzili do czystych pozycji.

Tuż przed końcem trzeciej kwarty tablica wyników wskazywała już remis, ale na straży dobrego rezultatu stanął Grzegorz Małecki, który rzutem za trzy z biegu zdobył pięknego buzzer beatera.

W czwartej kwarcie obraz gry nie ulegał zmianie. Przyjezdni grali bardzo wysoko, a Start miał kłopoty z rozegraniem. Na osiem minut przed końcem Śląsk po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie po rzucie zza koła Francisa Hana.

Chwilę później różnica na korzyść ekipy duetu Rajković-Uvalin wynosiła już 7 oczek, ale gospodarze nie odpuszczali. W ostatnich minutach przewagę próbowali niwelować m.in. Alan Czujkowski i Kellogg, ale po ich dwóch trójkach Śląsk odpowiedział trójkami Hana i Witalija Kowalenki.

Sześćdziesiąt sekund przed syreną końcową czerwono-czarni tracili do Śląska tylko dwa oczka, a piłkę mieli goście. W tym kluczowym dla wyniku końcowego momencie lublinianie zagrali karygodnie w obronie i nie upilnowali Williamsa, a ten zupełnie niepilnowany rzucił spod kosza przesądzające o wygranej swojej drużyny dwa punkty.

Śląsk zdołał jeszcze tylko zwiększyć utrzymywany dystans, a wygrana pojechała ostatecznie do Wrocławia.

Start Lublin – Śląsk Wrocław 72:79 (19:19, 25:13, 15:24, 13:23)
Start: Trojan 14, Kellogg 13, Popović 12, Małecki 12, Jeftić 8, Kowalski 6, Czujkowski 5, Grzeliński 2, Poole.
Śląsk: Williams 23, Chanas 15, Ikovlev 12, Kowalenko 9, Han 8, Jankowski 5, Jarmakowicz 4, N. Kulon 3.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Start Lublin - Śląsk Wrocław: Czerwono-czarni z jedenastą porażką z rzędu - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski