Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Puławy gra dzisiaj u siebie z ROW 1964 Rybnik

Marcin Puka
Wisła Puławy wygrała w Boguchwale ze Stalą Stalowa Wola
Wisła Puławy wygrała w Boguchwale ze Stalą Stalowa Wola KS Wisła Puławy
Piłkarzy drugoligowej Wisły Puławy czekają dwa domowe mecze z rzędu. Dzisiaj (godz. 17) biało-niebiescy zaległym spotkaniu 21. kolejki zmierzą się z zajmującym dziesiątą pozycję ROW 1964 Rybnik, a trzy dni później (także o godz. 17) podejmą lidera tabeli, praktycznie już nowego pierwszoligowca, GKS 1962 Jastrzębie Zdrój.

– Nie wybiegamy w dalszą przyszłość. Na razie skupiamy się na najbliższym meczu, który jest dla nas najważniejszy – mówi Marcin Popławski, drugi trener Wisły.

"Duma Powiśla" w poprzedniej kolejce się przełamała, odnosząc pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, a zarazem pierwsze w rundzie wiosennej, pokonując w Boguchwale Stal Stalową Wolę 3:1. Trzy punkty są tym bardziej cenne, że zostały wywalczone w starciu z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.

Atmosfera w puławskim zespole z pewnością się poprawiła, ale do szczęścia jeszcze trochę brakuje. Biało-niebiescy zajmują czternastą, ostatnią bezpieczną pozycję, a nad będącym szczebel niżej MKS Kluczbork mają dwa punkty przewagi.

– Oczywiście, że atmosfera jest lepsza. Ją tworzą wyniki i fajnie, że udało nam się wygrać ważny mecz. Da to nam trochę spokoju – wyjawia Popławski. – Rozegraliśmy niezłe zawody i mimo rangi spotkania byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Mogliśmy się pokusić jeszcze o kilka bramek, ale nie ma co wybrzydzać – dodaje asystent Bohdana Bławackiego.

Środowy rywal Wisły gra wiosną w kratkę. Podopieczni Marka Koniarka, który w styczniu 2018 roku na ławce trenerskiej zastąpił Rolanda Buchałę, nie remisują. Na swoim koncie mają wygrane w Krakowie z Garbarnią 3:1 i przed własną publicznością z Wartą Poznań 1:0 i w ostatniej serii gier z Legionovią 2:1. Pozostałe spotkania zakończyły się porażkami ekipy z Rybnika – u siebie z Radomiakiem 1:2 i Siarką Tarnobrzeg 2:3 oraz na wyjeździe w derbowej konfrontacji z Rozwojem Katowice 0:2.

– Analizowaliśmy już wstępnie naszego najbliższego przeciwnika – mówi Popławski. – ROW dobrze prezentuje się pod względem fizycznym. Gra dwoma wysokimi napastnikami. Nieźle wykonuje stałe fragmenty gry. Skupiamy się jednak na sobie. Chcemy drużynie przekazać pewne szczegóły na temat gry przeciwnika, ale mamy dobrą drużynę i chłopaki powinni sobie poradzić. Jest u nas pewność, bo mimo wszystko odskoczyliśmy od strefy spadkowej, ale faktycznie tabela jest spłaszczona. Proszę spojrzeć na Błękitnych Stargard. Jeszcze niedawno byli na dole, a teraz są na szóstej pozycji i mogą się jeszcze włączyć do walki o awans. W tym sezonie każdy może wygrać z każdym i nie jest to wyświechtane powiedzenie. Dlatego w każdym meczu musimy być maksymalnie skoncentrowani – dodaje "Papaj".

Kibiców Wisły mają powody do lekkiego optymizmu, a na pewno są zadowoleni z postawy Niklasa Zulciaka. Niemiecki pomocnik niedawno wyleczył kontuzję, zagrał w dwóch ostatnich spotkaniach, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Dobrych wieści jest jednak więcej, ponieważ w zespole nie ma kontuzji, a po pauzie kartkowej do gry wraca Arkadiusz Maksymiuk.

– Mamy duży, ale w pozytywnym słowa znaczeniu, ból głowy. Wszyscy piłkarze ambitnie walczą o miejsce w podstawowym składzie. Wszyscy są zdrowi, a w meczu rezerw zagrał powracający po kontuzji Dawid Brzeski – kończy Popławski.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski