Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Jeleniewski (Speed Car Motor Lublin): Pierwsze treningi na lubelskim torze będą kluczowe (WIDEO)

Karol Kurzępa
fot. Adrian Tomczyk
Tuż przed wyjazdem Speed Car Motoru Lublin na zgrupowanie w chorwackim Gorican, rozmawialiśmy z Danielem Jeleniewskim, kapitanem żużlowej drużyny "Koziołków".

Sezon w Nice Polskiej Lidze Żużlowej ma ruszyć w dniach 7-8 kwietnia. Zbliżacie się do końca okresu przygotowawczego. W jakiej jesteś dyspozycji, w porównaniu z poprzednim rokiem?
Myślę, że to się okaże dopiero na torze. Na razie fizycznie czuje się bardzo dobrze. Teraz trzeba będzie sprawdzić sprzęt przed sezonem. Jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów, zrobię to już w tym tygodniu.

Klub zorganizował wam zgrupowanie w Chorwacji. Będziecie testować sprzęt na torze w Gorican?
Wybraliśmy się tam, żeby po prostu się rozjeździć. Na sprawdzanie sprzętu jeszcze przyjdzie czas podczas sparingów i treningów przed pierwszym meczem, które tak naprawdę będą kluczowe. A do Chorwacji pojechaliśmy, żeby poczuć motocykle po zimie. W końcu nie siedzieliśmy na nich ponad cztery miesiące. Mamy nadzieję, że ten wyjazd wypali, bo pogoda w Polsce, póki co, nie dopisuje. Choć wiem, że odbyły się już treningi w Toruniu czy Lesznie. Niestety, pod koniec tego tygodnia aura znów ma się popsuć, więc musimy na “maksa” wykorzystać trzydniowe zgrupowanie w Gorican. Chociaż prognozy pogody pokazują, że może być z tym różnie.

Jeździłeś już w trakcie swojej kariery na torze w Gorican. Czy on przypomina któryś z polskich owali?
Tamtejszy tor jest krótki, ma 300 metrów i trudno go porównać do któregoś z polskich owali, może ewentualnie trochę do tych w Gnieźnie lub Lesznie. Na pewno jest węższy, ale zawsze dobrze przygotowany. Właściciele o niego dbają i dobrze się tam jeździ

Pierwotnie, to właśnie pod koniec tego tygodnia mieliście jechać w pierwszym sparingu w Polsce...
Dokładnie. Mecze kontrolne na wiosnę zawsze są optymistycznie planowane dużo wcześniej. Z jednej strony, to bardzo dobrze, bo trzeba mieć plan na wypadek niezbyt ciężkiej zimy. Jednak tym razem, niestety nie damy rady.

Masz kontakt z kolegami z drużyny? Są już gotowi sprzętowo i prezentują dobrą formę fizyczną?
Trudno omawiać mi każdego z osobna, ale myślę, że są przygotowani. W końcu nie pierwszy rok jeżdżą na żużlu i każdy z nich jest świadomy tego, że zimę trzeba dobrze przepracować i konieczne są inwestycje w sprzęt, bo to popłaca. A różnego rodzaju „uniki” później wychodzą na światło dzienne w trakcie rozgrywek.

Przed nadchodzącym sezonem macie wiele wspólnych treningów i zgrupowań. Wszystko wydaje się bardzo profesjonalne. W przeszłości, gdy lubelskim klubem rządzili inni ludzie, z profesjonalną organizacją było różnie...
Zgadza się. Często już podkreślałem, że wiele spraw w Lublinie zmieniło się na lepsze. Można powiedzieć, że lubelski klub dopiero do tego dorósł (śmiech). W wielu klubach w Polsce podobne działania są już prowadzone od jakiegoś czasu, a ja często byłem ich uczestnikiem.

Zespół jest zintegrowany przed zbliżającymi się rozgrywkami?
Temu właśnie służyły dotychczasowe treningi i obozy, np. ten w Kazimierzu Dolnym. Zostaliśmy „zamknięci” w hotelu na cztery czy pięć dni i dużo przebywaliśmy razem. Wtedy relacje się poprawiają. Znaliśmy się przecież z torów czy z zawodów i niejednokrotnie rozmawialiśmy np. w parku maszyn. Ale teraz mamy lepszy kontakt.

Liderem waszej drużyny ma być Andreas Jonsson. Jak on wkomponował się w zespół?
Dobrze. To kontaktowy człowiek, który nie zamyka się w pokoju i nie siedzi sam po kątach. Stara się być z drużyną. Mam nadzieję, że w sezonie wszyscy będziemy korzystać z jego doświadczenia i to będzie procentować.

Myślicie już i rozmawiacie w zespole o pierwszym ligowym meczu, czy na razie skupiacie się na finiszu przygotowań do sezonu?
Każdy z nas bardziej koncentruje się na przemyśleniach dotyczących sprzętu. Najważniejsze będą pierwsze treningi na naszym torze. To one pokażą nam, w którym kierunku iść z dopasowaniem motocykli.

Jak duży macie głód jazdy w tym momencie?
Z pewnością będzie rósł w miarę jedzenia. Im więcej będziemy jeździć, tym bardziej będziemy chcieli więcej.

Jesteś wychowankiem i rekordzistą lubelskiego toru. Czy uważasz, że dosypanie dużej ilości nawierzchni bardzo go zmieni?
Myślę, że to dopiero pokażę wiosna. Sami tak naprawdę nie wiemy, co będzie. W trakcie dosypywania stara z nową nawierzchnią zostały zmieszane, więc zobaczymy co pokażą pierwsze treningi.

Nie startujesz w tym sezonie w żadnej lidze zagranicznej. To celowy zabieg, by skupić się tylko na rozgrywkach w Polsce?
Na razie tak, aczkolwiek w żaden sposób się nie odżegnuje od klubów spoza Polski i jak pojawi się jakaś propozycja, to ją rozpatrzę. Na ogół jest tak, że rusza sezon, każdy patrzy na dyspozycję poszczególnych zawodników, pojawiają się oferty i nie ma problemu z nowymi kontraktami.

Czy czujesz się mocny na pierwszoligowych torach? Można powiedzieć, że w swojej karierze już wszystkie objechałeś, a np. Andreas Jonsson jeszcze nie.
Zgadza się, że tory na tym poziomie rozgrywkowym są mi znajome. Oby tylko trafić ze sprzętem, żeby wszystko działało i wejść dobrze w sezon. Mam nadzieję, że tak będzie.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski