Przypomnijmy, że banery reklamowe na zabytkowej kamienicy przy Narutowicza wiszą od połowy kwietnia. Trudno ich nie zauważyć, bo płachty praktycznie zasłaniają okna na wysokości pierwszego piętra. Zostały zawieszone przez firmę Wodrol, bez wcześniejszego pytania o zgodę miejskiego konserwatora zabytków.
- To jest reklama tymczasowa, więc nie musieliśmy występować o pozwolenie. Zrobimy to zaraz po świętach. Brak wniosku do konserwatora był niedopatrzeniem ze strony jednego z pracowników - wyjaśniał wówczas Tomasz Kalinowski z grupy kapitałowej spółki Wodrol. Tłumaczył także, że zdjęcie reklam wiązałoby się dla niego z niepotrzebnymi kosztami.
- Reklama na pewno wisi nielegalnie - podkreślił w środę Hubert Mącik.
Teraz miejski konserwator zabytków rozpocznie procedurę, której elementem jest wydanie nakazu zdjęcia baneru. Z tym, że ten, kto go zawiesił, może się odwołać od tej decyzji do ministerstwa kultury. To zawsze wydłuża sprawę co najmniej o kilka miesięcy. Często zdarza się też, że resort poleca lokalnemu konserwatorowi jeszcze raz przyjrzeć się sprawie.
Konserwator Mącik: - Lublin nie ma obecnie skutecznych, prawnych narzędzi do walki ze szpecącymi miasto reklamami. Takim rozwiązaniem byłaby uchwała o parku kulturowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?