Sprawa Volvo S80 dla PLL: Spółka prześwietli sama siebie

Nie ma lotniska w Świdniku, ale jest już volvo dla VIP-ów

O sprawie pisaliśmy dwa tygodnie temu. Okazało się, że spółka wzięła w leasing Volvo S80 za 140 tys. zł. Lotnisko powstanie za rok, ale przedstawiciele spółki stwierdzili, że auto przyda się już teraz. Dlaczego akurat Volvo? Rzecznik spółki tłumaczył, że tylko ta firma zgłosiła się do przetargu. Później Dziennik Wschodni napisał, że wymagania były tak sformułowane, że żadna inna firma nie była w stanie ich wypełnić. A spółka nie potrafiła jednoznacznie udowodnić, że było inaczej.

- Decyzją zarządu prowadzony jest wewnętrzny audyt w sprawie zachowania należytych procedur przetargowych - czytamy w wydanym w poniedziałek oświadczeniu spółki.

Prezydent sprawdzi czy volvo dla PLL jest potrzebne

Czy władze PLL próbują teraz znaleźć winnego sytuacji wśród pracowników? - Chcemy sprawdzić, czy nie doszło do popełnienia jakichś błędów. Jeśli okaże się, że tak, unieważnimy przetarg - mówi rzecznik Piotr Jankowski.

Zobacz także:
Lotnisko w Świdniku zatrudni 140 osób
Port Lotniczy Lublin dostanie 180 mln zł
Lotnisko w Świdniku: będzie płyta postojowa za 17 milionów
Lotnisko w Świdniku: Samoloty wylądują bezpiecznie
Prezes PLL: Kto nie ryzykuje, nie pije szampana
11 lat Portu Lotniczego Lublin: 4 prezesów, miliony kosztów