MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stadnina w Janowie Podlaskim: Koński konflikt w końcu zażegnany

Sławomir Skomra
Stadnina powoli odbudowuje swoją nadszarpniętą reputację
Stadnina powoli odbudowuje swoją nadszarpniętą reputację EP
Stadnina w Janowie Podlaskim i znana hodowczyni Shirley Watts podpisują ugodę. Chodzi o padnięte, cenne konie Angielki.

- Porozumienie nie zostało jeszcze podpisane, ale sądzę, że stanie się to w ciągu kilku naj-bliższych dni. Do dokumentu są wprowadzane ostatnie poprawki - zdradza Sławomir Pietrzak, prezes Stadniny Koni Janów Podlaski.

To właśnie ona jest jedną stroną ugody, zaś drugą Shirley Watts, znana hodowczyni i żona perkusisty The Rolling Stones Charliego Wattsa. Sprawa zaczęła się wiosną zeszłego roku. Wtedy padły dwie klacze należące do Angielki. Warta około miliona złotych Preria padła w Janowie 17 marca. Zwierzę znajdowało się w Polsce na zasadzie dzierżawy, a kilka dni przed śmiercią oźrebiło się.

Szok - taka była pierwsza reakcja Watts, ale kolejny cios nadszedł w pierwszy kwietniowy weekend, gdy padła klacz Amra. Ta klacz również kilka dni wcześniej powiła potomstwo.

Zobacz także:
Gorąco wokół stadniny koni w Janowie Podlaskim. Procesy, pozwy i konkurs na nowego prezesa
Nieprawidłowości w stadninie w Janowie Podlaskim. Akt oskarżenia przeciwko byłemu dyrektorowi z ANR
Stadnina w Janowie: Zdaniem prokuratury konie nie zostały otrute

Sprawa nabrała cech politycznych. Obie śmierci zdarzyły się już po dobrej zmianie w stadninie. Nowe władze Agencji Nieruchomości Rolnych wyrzuciły z pracy długoletniego prezesa stadniny Marka Trelę i zastąpiły go - niemającym większego doświadczenia w pracy z końmi - Markiem Skomorowskim.

Co więcej, jednym w oficjalnych powodów zwolnienia Treli był fakt, że za jego rządów w Janowie padła cenna klacz Pianissima.

I jeszcze, jakby tego było mało, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel na gorąco oceniał padnięcie klaczy Watts: - Szczegółowe okoliczności zdarzeń i jak wszystko wskazuje, taka sama, w każdym przypadku, przyczyna zgonu, rodzą uzasadnione podejrzenie, że padnięcie klaczy to efekt celowego działania osób trzecich.

Czyli, że konie ktoś mógł otruć.

Watts od razu zabrała z Janowa pozostałe swoje konie i zagroziła Polsce konsekwencjami prawnymi za śmierć dwóch klaczy. - Żadne postępowanie ze strony pani Watts się nie rozpoczęło - mówi dziś Pietrzak.

Ostatecznie biegli na zlecenie prokuratury orzekli, że klacze padły na skręt jelit i skręt okrężnicy. Eksperci tłumaczyli, że to częsta przypadłość u koni. Teraz sprawa wydaje się już wyjaśniona, a zaczęło się od listu, który prezes Pietrzak wysłał Watts.

- Przeprosiłem, że tutaj, w Janowie padły te konie, nikt przecież tego nie zamierzał. Chodzi o to, że taki przypadek nie może wpłynąć na utratę zaufania. Takie przypadki się zdarzają na całym świecie - tłumaczył prezes latem zeszłego roku i widać, że przeprosiny pomogły.

- Droga do wypracowania porozumienia była długa, ale ostatecznie się udało - dodaje dziś Pietrzak, zastrzegając, że szczegółów nie może ujawnić. - Bo to kwestie handlowe. Ważne jest natomiast to, że żadna ze stron nie ma co do drugiej roszczeń, a stosunki z panią Watts wracają do normalności i nadal będzie tu przyjeżdżać - mówi.

Właśnie z powodu burzy wokół zmian kadrowych w stadninie na zeszłoroczną aukcję koni Pride of Poland nie przyjechali najważniejsi światowi hodowcy. Nie było też Watts, która co roku zostawiała tu duże pieniądze. Czy podobnie będzie w tym roku, zobaczymy w dniach 11 - 14 sierpnia.

Zobacz także:
W Stadninie Koni Janów Podlaski na początku 2017 r. na świat przyszło 20 koni, 12 klaczy i 8 ogierów. Jest to ważny element tzw. remontu stada w najsłynniejszej hodowli w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski