Zenon i Agnieszka, młode małżeństwo z Lublina, muszą myśleć nie tylko o swoich żołądkach, ale przede wszystkim swoich synów: Maćka i Szymona. Mają swój sposób na to, by ich dzieci nie odczuły kryzysu na własnej skórze. - Zawsze staraliśmy się żyć oszczędnie, racjonalnie wydawać pieniądze i nie szaleć z zakupami. Dzięki temu nie musimy teraz za wszelką cenę ograniczać wydatków na jedzenie - mówią.
Dla tych, którzy przed kryzysem nie oszczędzili ani grosza na zakupach, nadeszły teraz trudne czasy. W górę poszły rachunki za prąd i ceny wielu produktów spożywczych, w tym ryby (o 18 proc. w ciągu ostatniego roku), jaja (o 19 proc.), masło (7 proc.), pomidory (12,5 proc.). Wielu lublinian zmusiło to do oszczędzania.
Zauważyli to pracownicy Głównego Urzędu Statystycznego. Z danych GUS wynika bowiem, że sprzedaż żywności na przestrzeni roku spadła o ponad 3 proc. Kupując natomiast coraz częściej kierujemy się niską ceną, szturmujemy np. dyskonty spożywcze.
Te ogólnopolskie dane w szczególny sposób dotyczą mieszkańców Lublina. Wszak pensje lublinian należą do najniższych w kraju. Jak podaje najnowszy raport Sedlak &Sedlak, mediana wynagrodzeń w Lublinie wyniosła w ubiegłym roku 2,8 tys. zł, a to stawia nas w ogonie wśród największych miast w Polsce. Dla porównania: wynagrodzenia warszawiaków są aż o 86 proc. wyższe niż lublinian.
Preferencje klientów w ubiegłym roku sprawdziła m.in. sieć hipermarketów Tesco. Wnioski wyciągnęła na podstawie różnego rodzaju ankiet przeprowadzonych w swoich sklepach. Okazało się, że w co trzecim koszyku znalazły się produkty z najtańszej serii - produkowane tylko dla Tesco.
- Widzimy zmiany w wyborach naszych klientów, którzy częściej niż przed spowolnieniem gospodarczym sięgają po tani towar. Powodem tych zmian nie jest jednak sam kryzys, ale jak stwierdziły pytane przez nas osoby: strach przed kryzysem - dodaje Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco.
Badania rynku przeprowadzili także specjaliści z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, którzy sprawdzili, ile jemy poszczególnych artykułów spożywczych. Okazało się, że coraz mniej słodzimy, kupujemy mniej chleba, artykułów zbożowych, ryb.
- Spożycie cukru spadło o ok. 4 procent, a ma to związek m.in. ze zmianą diety, a także faktem, że cukier nieco podrożał - informuje dr Krystyna Świetlik z IERiGŻ. - W pierwszej połowie ub.r. ryby były tanie, potem podrożały i na efekty nie trzeba było długo czekać - sprzedaż poszła dwa proc. w dół. Także o około 2 proc. spadło spożycie ziemniaków, a o 5 procent artykułów zbożowych, czyli chleba, mąki, kaszy, wafli.
Eksperci prognozują, że w związku z podwyżkami częściej będziemy jeść mięso, nie będziemy także stronić od warzyw i owoców.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?