- Czuję się dobrze i jestem wdzięczna całemu zespołowi za uratowanie mi życia - mówiła wzruszona Dorota.
Po toksycznej reakcji jej życie co najmniej 6 razy było zagrożone. Dziś 29-latka w dobrym stanie została wypisana do domu.
- O jej życie cały zespół stoczył prawdziwą batalię. Co najmniej sześć razy mieliśmy do czynienia ze stanami krytycznymi: krwotokiem z dróg oddechowych, przewodu pokarmowego, 42-stopniową gorączką, sepsą. Te stany wielu chorych zabijają, Dorota je przetrwała - opowiadał dr n. med. Łukasz Drozd ze WCLO w Łęcznej.
- Nic z tego nie pamiętam, prócz strasznego bólu - mówiła pacjentka.
Jej stan jest dobry, skóra ładnie się wygoiła na twarzy i całym ciele. Jest tylko osłabiona i musi przejść rehabilitację.
- Profesor Strużyna na podstawie nielicznych doniesień w fachowej literaturze opracował autorską metodę leczenia zespołu Lyella. Już wiemy, że jest ona skuteczna - podkreśla dr Drozd. Jej podstawą są zabiegi plazmaferezy, wykonywane często i długo. - W medycynie stosowano do tej pory jeden zabieg plazmaferezy, którego zadaniem jest oczyszczenie organizmu z toksyn. My u chorych wykonaliśmy ten zabieg aż siedem razy - wyjaśnia lekarz.
Opracowana metoda leczenia jest ciągle ulepszana. Specjaliści z Łęcznej podkreślają, że efektem tego jest np. to, że u Doroty szybciej niż u poprzedniej pacjentki udało się zahamować proces chorobowy. Dzięki temu u 29-latki z Malborka wystąpiły mniejsze powikłania w zakresie narządu wzroku.
Zespół Lyella, zagrażająca życiu choroba zdarza się raz na 1-2 mln osób w ciągu roku. Śmiertelność w tej chorobie wynosi od 40 do 60 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?