Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: dzieci w szpitalu też mają święta

Monika Fajge
Dwa dni przed wigilią chore maluchy odwiedzili  lubelscy żołnierze. Było wspólne kolędowanie i pokaz  broni
Dwa dni przed wigilią chore maluchy odwiedzili lubelscy żołnierze. Było wspólne kolędowanie i pokaz broni Małgorzata Genca
Zapach "żywej" choinki, uroczysta kolacja w gronie najbliższych oraz wspólne kolędowanie - tak wyglądała tradycyjna polska wigilia. Nie wszyscy jednak spędzą Boże Narodzenie w domu. Niektórzy mali pacjenci Kliniki Nefrologii Dziecięcej przy ul. Chodźki, będą czekać na św. Mikołaja w szpitalu. Z maluchami i ich opiekunami rozmawiała Monika Fajge.

Na święta Dziecięcy Szpital Kliniczny w Lublinie, zwykle zatłoczony i gwarny, pustoszeje. - Staramy się choć na dzień, dwa "wypuścić" dzieciaki do domów. Wszystkie o tym marzą, ale niektórym nie możemy na to pozwolić. Zostają z nami te w najcięższym stanie, potrzebujące stałej opieki lekarskiej. Do takich zaliczają się m.in. dializowane maluchy z Kliniki Nefrologii - mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka placówki. - Staramy się, by Boże Narodzenie, mimo że w szpitalu, kojarzyło im się, tak jak innym, zdrowym dzieciom - ze smakołykami, kolędowaniem, prezentami.

Świątecznie już od początku grudnia

- W naszym szpitalu stale się coś dzieje, od 6 grudnia Mikołaje odwiedzają nas regularnie co dwa, trzy dni. Dzieci są wniebowzięte - opowiadają pielęgniarki z nefrologii. Mikołaje przynoszą książki, pluszowe maskotki, gry planszowe, przybory do malowania, breloczki. Maluchy recytują im wierszyki, albo śpiewają piosenki, czasem pociągną za brodę.

Wolontariusze robią z dziećmi ozdoby choinkowe. Bożonarodzeniowe drzewko stoi na każdym oddziale. - Choinkę przynosimy mniej więcej w połowie grudnia. Nasi pacjenci nie mogą się doczekać, kiedy zawieszą na niej kolorowe bombki i łańcuchy. Mają przy tym dużo radochy. Tak prozaiczna czynność jak "ubieranie" drzewka sprawia, że na chwilę zapominają o swoich chorobach - mówią siostry.

Wystrój zmieniają też poszczególne pokoje. Dziecięca wyobraźnia nie zna granic. - Nigdy nie zapomnę widoku sali, w której leżał mały Michał. To było dwa, może trzy lata temu, chłopiec miał wtedy 8 lat i ostrą niewydolność nerek - wspomina jedna z opiekujących się Michałem pielęgniarek. - Przed wigilią zamówił u rodziców mnóstwo świecących łańcuchów. Cały dzień je rozwieszał. Po zmroku, kiedy zgasło światło, cały jego pokój błyszczał, wyglądał bajkowo, zaniemówiliśmy - opowiada. - Michałkowi niestety nie udało się wygrać z chorobą, ale w naszej pamięci i sercach na pewno pozostanie na długo.

Święta inne niż w domu, ale nie takie straszne

Karolina ma 10 lat, kiedy ją poznaliśmy, siedziała na szpitalnym łóżku, podłączona do specjalnej aparatury, była dializowana. Tegoroczne Boże Narodzenie może spędzić w szpitalu... znowu. - Karolina trafiła do DSK cztery lata temu, tuż przed świętami. To był dla nas wszystkich ciężki okres. Na szczęście mam bardzo dzielną córkę - mówi Ryszard Majewski, ojciec dziewczynki.

10-latka dwa razy w tygodniu odwiedza szpitalną stację dializ.

Perspektywa spędzenia wigilii w szpitalu nie napawa jej optymizmem, ale też nie załamuje. - Pewnie, że wolałabym być w domu. Co roku jeździmy do babci. Zjeżdża się tam cała rodzina i wspólnie ubieramy wielką choinkę, naprawdę ogromną. Potem z moim braciszkiem i kuzynem objadamy się słodyczami - opowiada dziewczynka. - Zawsze pomagam babci lepić uszka do barszczu, wspólnie nakrywamy do stołu, jest fajnie. W szpitalu nie jest tak wesoło - twierdzi. Oczywiście też jest choinka i prezenty, mama przywozi smakołyki, ale to nie to. Cztery lata temu był ze mną na oddziale kolega, więc było całkiem wesoło. Teraz nie wiadomo ile dzieci zostanie - tłumaczy.

- Pamiętam, że razem z lekarzem szukaliśmy po całym szpitalu magnetofonu, żeby włączyć dzieciom kolędy. Nic z tego nie wyszło, ale kolędy były, wyśpiewaliśmy je osobiście. Maluchy klaskały, czyli się podobało - wspomina pan Ryszard. - Jasne, że chcielibyśmy zabrać Karolinę do domu. Jej zdrowie jest jednak najważniejsze, dlatego liczymy się z tym, że może zostać w szpitalu. Jesteśmy na to przygotowani, mamy opracowany plan i przygotowane niespodzianki. Będzie dobrze - dodaje.

Świat wywrócony do góry nogami
Pani Maria od tygodnia - na zmianę ze swoją córką i zięciem - dzień i noc czuwa przy szpitalnym łóżku swojej wnuczki. 12-letnia Wiktoria jest jedną z 17 pacjentów Kliniki Nefrologii Dziecięcej. Jej stan się poprawia, ale ciągle jest bardzo słaba. - Trzymamy kciuki, żeby lekarze wypuścili ją na świąteczną przepustkę, ale niewykluczone, że będzie musiała zostać - mówi babcia dziewczynki. - Co roku przygotowuję wigilię dla całej rodziny. Wiktoria uwielbia uszka z barszczem i smażonego karpia. Niestety, teraz jest na diecie. Trzeba będzie wymyślić dla niej coś równie smacznego - wyjaśnia. - Jeśli tu zostanie, na pewno nie zostawimy jej samej, zrobimy wszystko, by czuła się, jak w domu. Taki nastrój już tu panuje. Dzieci ubierały choinkę. Prawie codziennie przychodzą Mikołaje z prezentami albo kolędnicy. Cały personel stara się, by święta zagościły w szpitalu na dobre - twierdzi pani Maria.

Wigilię na pewno spędzi w DSK 2-letni Mikołaj Pałka. Do szpitala trafił 21 grudnia, lekarze zdiagnozowali u niego sepsę. - Ta wiadomość spadła na nas, jak grom z nieba. To na pewno nie będą tak radosne święta, jak w ubiegłym roku, ale postaramy się, żeby były jak najbardziej rodzinne - zapewnia pan Maciej, ojciec chorego maluszka. Na szczęście, choinką chłopiec zdążył się już nacieszyć. - Ubraliśmy ją już 6 grudnia. Mikołaj nie mógł się doczekać. Bożonarodzeniowe prezenty wręczymy mu w szpitalu - mówi pan Maciej.

Choć na oddziale jest dużo maluchów, chłopiec najbardziej lubi przebywać z mamą i tatą. Kiedy któreś z nich wychodzi, płacze. - Nie rozumie, co się dzieje, dlaczego nie śpi w swoim łóżeczku. Dla nas to też nowa sytuacja, nad którą próbujemy zapanować. I damy radę, będzie dobrze! Na razie, odwołałem przyjazd rodziców, mieli nas odwiedzić w święta. Ugościmy ich za rok.

Wigilia prawie, jak w domu
- W naszym szpitalu naprawdę dużo się dzieje, szczególnie w okresie świąt - zapewniają pielęgniarki z nefrologii.

Dwa dni przed Bożym Narodzeniem chore maluchy odwiedzili żołnierze 3. Brygady Zmechanizowanej Legionów im. R. Traugutta w Lublinie. Ich wizyta najbardziej ucieszyła chłopców, ale trudno się dziwić, bo wojskowi zaprezentowali chorym maluchom swoje umundurowanie i broń, pozwolili też postrzelać przy użyciu symulatora. Było też wspólne kolędowanie.

- Odwiedziliśmy małych pacjentów szpitala, by choć na chwilę mogły zapomnieć o tym, dlaczego tu trafiły. Nie każdy może śpiewać kolędy z żołnierzami. To dla dzieci duże przeżycie - mówi kpt. Dariusz Drączkowski, oficer prasowy lubelskiej 3.BZ.

- Boże Narodzenie to radosne święta, dlatego zrobimy, co w naszej mocy, by wywołać uśmiech na twarzach cierpiących maluchów. Odwiedzimy każdy oddział, wkroczymy na sale ze śpiewem na ustach. Zastanawiamy się czy nie przystroić gitary w kolorowe łańcuchy. Zrobi większe wrażenie - wyjaśnia ks. Marek Szołda, kapelan Dziecięcego Szpitala Klinicznego.

24 grudnia zmieni się też szpitalne menu. - Będzie barszczyk z uszkami albo pierogami z kapustą, no i ryby. Wigilijną kolację podamy naszym podopiecznym koło godziny 17. Postaramy się poczekać na pierwszą gwiazdkę - zapewniają pielęgniarki z nefrologii.

- Boże Narodzenie czuć tu już od dawna - opowiada Iwona Kraszczyńska, mama 4-letniej Weroniki. - Córeczka jest alergiczką, tydzień temu poczuła się gorzej, zaczęła puchnąć. Okazało się, że ma bardzo wysoki poziom białka w moczu. Na szczęście czuje się coraz lepiej, dlatego na wigilię wracamy do domu - tłumaczy pani Iwona. - Gdybyśmy jednak musieli tu zostać, to na pewno nie byłby koniec świata. Mimo że to szpital, atmosfera świąt wypełnia tu każde pomieszczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski