Decyzja sądu to efekt protestu wyborczego złożonego przez Roberta Władysiuka. Stwierdził on, że mieszkańcy głosujący w wyborach do rady powiatu w obwodach nr 12 i 13 dostali karty do głosowania odpowiednie dla okręgu wyborczego nr 2. Tymczasem powinni dostać karty z okręgu nr 1 (czyli z innymi nazwiskami kandydatów). - Ten błąd mógł wpłynąć na wynik wyborów - liczba głosów w tych dwóch okręgach mogła się przecież rozłożyć zupełnie inaczej. Granice okręgów nie są wystarczająco precyzyjnie określone, stąd problem. Taka sytuacja trwa od 1998 r. i ktoś wreszcie powinien to zmienić - tłumaczy. Władysiuk w wyborach także startował - z listy SLD, jako kandydat bezpartyjny. Mandatu nie zdobył. Czy gdyby mu się powiodło też złożyłby protest? - Na pewno tak, błąd powinien być naprawiony - zapewnia.
Wyrok sądu nie jest prawomocny i najprawdopodobniej strony odwołają się od orzeczenia. - Mamy nadzieję, że sąd drugiej instancji je uchyli. Przecież okręgi są u nas takie same od lat, nie wprowadzają wyborców w błąd, nie wpływa to na wynik głosowania. Liczymy, że z takiego powodu nie będzie trzeba przeprowadzać kolejnych wyborów bo to oznacza m.in. duże koszty - mówi Radosław Brzóska, rzecznik starostwa.
Cezary Widomski, z-ca dyr. Wydziału Nadzoru i Kontroli Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie tłumaczy, że gdyby mimo wszystko radni stracili mandaty, podjęte do tej pory uchwały pozostaną ważne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?