14-letni Kamil H. w kwietniu tego roku pojawił się na podwórku kamienicy przy ul. Chopina. Uzbrojony w puszki ze sprayem zabrał się za bazgranie po ścianie. Wtedy został złapany. Właściciel kamienicy zaprowadził chłopaka do mieszkania i wezwał policję. - Elewacja budynku ma sto lat. Przetrwała wojny światowe, a takiemu małolatowi nie dała rady - denerwuje się Czytelnik.
Kamil H. nie wyglądał na przejętego zatrzymaniem. - Opowiadał o kodeksie honorowym grafficiarza. Przekonywał, że tacy jak on dekorują miasto - dodaje Czytelnik.
Właściciel kamienicy został przesłuchany przez policję. Poinformował, że usunięcie bohomazu będzie kosztowało co najmniej 500 zł. - Mówiłem, że chcę odszkodowania - stwierdza.
Niedawno się dowiedział, że Sąd Rejonowy Lublin-Zachód zakończył sprawę pseudografficiarza. Nad odszkodowaniem nawet się nie pochylił.
14-letni Kamil H. przyłapany na mazaniu po ścianach kamienicy w centrum Lublina, nie musi płacić odszkodowania za zniszczenia. Poszkodowany nie rozumie tej decyzji.
- To jakieś nieporozumienie. Sąd oddaje małolata pod opiekę tych samych rodziców, którzy nie umieli go wcześniej wychować i wytłumaczyć, że malowanie po cudzej własności to czysty wandalizm - denerwuje się mężczyzna, który złapał nastolatka.
Sędzia Edyta Kral-Leńczuk, zastępca przewodniczącego V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich w Sądzie Rejonowym w Lublinie, przyznaje, że prawo daje możliwość nakładania obowiązku naprawienia szkód. - W przypadku postępowań z nieletnimi sądy rzadko korzystają z tej możliwości. W postępowaniu wychowawczym liczy się jak najszybsze orzeczenie odpowiedniego środka - tłumaczy sędzia Edyta Kral-Leńczuk. Ustalenie wartości zniszczeń opóźniałoby proces.
Co ma począć właściciel pomazanej kamienicy? Może oczywiście prosić rodzinę 14-latka o zapłacenie za szkody. Jeśli to nic nie da, będzie musiał skierować sprawę do sądu. - W jego gestii leży udowodnienie czynu, a także podanie wiarygodnej wysokości szkody. W takich przypadkach najczęściej powołuje się biegłych. To osoba składająca pozew proponuje przesłuchanie określonych świadków - wyjaśnia sędzia Jolanta Szafraniuk-Skubisz, przewodnicząca II Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego Lublin-Zachód.
Poszkodowany musi też uiścić opłatę w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu sporu, nie mniej niż 30 zł. Jeśli sprawa trafiłaby dzisiaj do sądu, to weszłaby na wokandę na przełomie października i listopada. Ile by potrwała? Nie wiadomo.
Zobacz także:
=> Ul. Zamojska: Wandale są bezkarni (ZDJĘCIA)
=> Pseudografficiarze upodobali sobie kamienice przy ul.Chopina
=> Al. Racławickie: Bazgroły szpecą miasto (ZDJĘCIA)
=> Ul. Narutowicza: Bazgroły straszą z murów (ZDJĘCIA)
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?