Zaraz po wybuchu wojny świdniczanie szybko zareagowali na bieżącą sytuację, przekazujący tony darów, zarówno jedzenia jak i ubrań. Początkowo punkt zbiórki znajdował się w Miejskim Ośrodku Kultury, w marcu został on przeniesiony do budynku P.K. Pegimek przy al. Lotników Polskich 5. Po pierwszym zrywie, strumień pomocy zaczął słabnąć.
- Myślę, że jest to spowodowane, podwyżkami cen oraz świętami wielkanocnymi. Jeszcze w marcu często podrzucałam rzeczy do punktu zbiórki darów. W kwietniu pojawiam się tu pierwszy raz. Niestety nie stać mnie już na pomoc w takiej skali jak wcześniej - mówi spotkana przez nas w punkcie mieszkanka Świdnika, pani Ewa.
W trakcie naszego pobytu w miejscu zbiórki, nadeszła dostawa chleba, jednak potrzebnych jest wiele innych produktów żywnościowych, ponieważ magazyn jest praktycznie pusty. Na miejscu mile widziane są dary takie jak; konserwy mięsne, pasztety, kawa, herbata, kasze, mleko, ser wędliny w małych opakowaniach, cukier, mąka, przeciery pomidorowe. Brakuje też papieru toaletowego.
- Codziennie przychodzi tu około 120 osób. Wypełniają oni ankiety, dotyczące zapotrzebowania na żywność, coraz częściej jest tak, że nie jesteśmy w stanie wydać nawet połowy zaznaczonych w niej produktów - przyznają wolontariusze.
Ochotnicy którzy wydają odzież i przedmioty użytkowe, proszą o dostarczanie materaców dla dzieci, poduszek, kołder, koców, wiosennych kurtek i obuwia.
- Ostatnio mieliśmy większą dostawę kaloszy, rozeszły się one od razu - mówią wolontariusze.
Informacje o brakach w magazynie pojawiły się też na lokalnych social mediach. Sprawę skomentował wiceburmistrz Świdnika, Marcin Dmowski.
- Pełen pakiet socjalny jest zapewniany przez Centrum Usług Społecznych w Świdniku, ponadto zbieramy wnioski o dopłaty dla osób, które goszczą obywateli Ukrainy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wiecznie punkt żywnościowy nie będzie trwał. Pomoc przeszła w systemową - poinformował, wiceburmistrz.
Dmowski zaznaczył też, że niedługo poinformuje o nowych rozwiązaniach dotyczących paczek żywnościowych.
Dlaczego przestaliśmy pomagać?
- Myślę, że spadek zainteresowania pomocą nie jest łatwy i jednoznaczny do oceny. Przede wszystkim powiedzmy sobie, skąd taka mocna i szybka reakcja społeczeństwa na agresję wobec Ukrainy i zryw pomocniczości. To efekt wstrząsu. Ukraińcy są przecież elementem naszego społeczeństwa – przyjeżdżają aby się uczyć, pracować, osiedlają się i posyłają w Polsce dzieci do szkół - są „swoi”, są znani, więc zareagowaliśmy bardzo solidarnie. Do pomocy rzucili się wszyscy zapełniając magazyny. W kolejnych tygodniach, dowożąc rzeczy widzieliśmy te pełne półki i słyszeliśmy o ciągłych dostawach na granicę, więc poczuliśmy się w jakimś stopniu spełnieni – pomogliśmy. Do tego dochodzą aspekty finansowe, produkty pierwszej potrzeby kosztują coraz więcej, więc dodatkowy wydatek nawet jeżeli chcemy jest bardzo obciążający. Jednak nie popadałbym w pesymizm myślę, że ta pomocowość dzięki takim interwencją, powróci. Możliwe, że będzie to fala systematyczna, celowa i bardziej skoordynowana na działania docelowe i to będzie zmiana na lepsze - mówi mgr Piotr Lewandowski, socjolog oraz asystent w Katedrze Kultury Medialnej KUL.
- Zygmuntowskie znowu się bawią. Zobacz kibiców na meczu Motoru!
- Lany poniedziałek lubelskich morsów
- Ogród Botaniczny UMCS otwiera się dla zwiedzających
- Zobacz Groby Pańskie w kościołach w Lublinie i okolicy (ZDJĘCIA)
- Nie tylko tradycyjnie, ale i na koniach. Jeźdźcy poświęcili swoje koszyczki. ZOBACZ
- Dan Gordon: Wszystko kierowało mnie ku tej historii [NASZ WYWIAD]
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?