Namoknięty po odwilży śnieg staje się wyjątkowo ciężki i stanowi poważne zagrożenie. Tak było między innymi w środę przy Krakowskim Przedmieściu. Przed południem biała lawina zeszła z jednej kamienic wprost na deptak. Nikt nie ucierpiał. Podobnie działo się w innych częściach miasta. Nie zawsze obywało się bez strat.
- Odnotowaliśmy kilka przypadków, kiedy zwały śniegu spadały na samochody. Na szczęście nikomu nic się nie stało - mówi Ryszarda Bańka, rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej w Lublinie.
Tak było między innymi w środę na ul. Środkowej. - Na jadącego seata spadła duża ilość śniegu - opowiada pan Mariusz.
Samochód ma załamaną maskę i dach oraz pękniętą szybę. - Seat był cały zasypany. Dobrze, że nikt wtedy tamtędy nie przechodził, bo żywy by z tego nie wyszedł - dodaje pan Mariusz.
Mężczyzna twierdzi, że pomimo wypadku administrator budynku nie pofatygował się, aby usunąć resztę śniegu z dachu. W końcu problem sam się rozwiązał. - Śnieg namókł i zsunął się w nocy - kończy pan Mariusz.
O ogromnym szczęściu może mówić Władysław Stefan Grzyb, lubelski klikon. - Kiedy szedłem ul. Olejną, widziałem jak z dachu kamienicy od strony byłego Cefarmu, spadła masa śniegu. To cud, że nikt nie ucierpiał - opowiada.
Czytelnicy twierdzą, że lubelskie dachy, podobnie jak chodniki, nie są oczyszczane.
- Prowadzimy kontrolę nawisów śnieżnych - zapewnia Ryszarda Bańka. - W środę pięciu administratorów zostało ukaranych za nieodśnieżenie dachów - dodaje.
W takich przypadkach mandat za zaniedbanie tej czynności może kosztować nawet do 500 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?