Szczypiorniści Azotów Puławy zagrają we własnej hali z ekipą MMTS Kwidzyn

Puławska drużyna będzie chciała zrehablitować się za wyjazdową porażkę w poprzedniej kolejce w Opolu. Miejscowa Gwardia wygrała 5:3 po serii rzutów karnych, gdyż w regulaminowym czasie był remis 30:30. To oznaczało, że gospodarze zainkasowali dwa punkty, natomiast Azoty zaledwie jeden.

Teraz przed puławianami domowa konfrontacja z MMTS Kwidzyn.

– Na pewno musimy uważać na rozegrania, bowiem oddają bardzo dużo rzutów. Musimy grać przede wszystkim swoją piłkę, narzucić swój styl gry i będzie dobrze. Musimy być zmotywowani, wiedzieć o co walczymy, być przede wszystkim drużyną, jednością i wówczas będzie dobrze – mówi Mateusz Zembrzycki, bramkarz puławian.

– Wiemy, że na pewno grają dobrze jeden na jednego. Trzeba zwrócić uwagę na rozgrywających, gdyż oddają dużo rzutów, więc na tym trzeba się skupić. Musimy podejść do tego meczu skoncentrowani i z takim podejściem, że musimy ten mecz wygrać, bo to jest najważniejsze. Myślę, że tak jak w każdym pojedynku musimy być głodni zwycięstwa i skupieni na tym, co mamy zrobić, zarówno w ataku, jak i obronie. Nie możemy popełniać także błędów – dodaje z kolei Piotr Jarosiewicz, skrzydłowy Azotów.

Kwidzynianie, podobnie, jak puławianie w poprzedniej serii spotkań stracili dwa punkty. Po raz kolejny MMTS musiał rozstrzygać sprawę zwycięstwa w serii rzutów karnych i ponownie zszedł z parkietu pokonany, choć na osiem minut przed końcem meczu prowadził 26:23 z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.

W końcówce rywalom udało się jednak doprowadzić do wyrównania, a co więcej okazali się również lepsi w rzutach karnych i tym samym piotrkowianie wywieźli dwa cenne punkty z trudnego terenu w Kwidzynie.

Team z Kwidzyna po pięciu seriach trwającej kampanii zajmuje szóste miejsce, mając na koncie dwa zwycięstwa i trzy porażki. Z kolei puławianie plasują się dwie pozycje wyżej z dwoma oczkami więcej w dorobku (trzy wygrane i dwie przegrane).