Cyceron uważał, że do pełni szczęścia człowiek potrzebuje tylko dwóch rzeczy: ogrodów i bibliotek. Zapewniają nam one wszystkie niezbędne doznania. „Zmysły Ogrodu Saskiego” pokażą nam, że oazy miejskiej przyrody są nieodłączną częścią naszego życia.
Jak powinno być w idealnym ogrodzie? Większość z nas uznałaby, że pięknie, spokojnie. Wojciech Januszczyk, architekt krajobrazu uważa, że również funkcjonalnie, czyli tak, aby ludzie chcieli w parku przebywać.
- Gdybyśmy zapytali mieszkańców, czy w mieście jest potrzebna zieleń, pewnie większość odpowiedziałaby, że tak. Ale gdyby postawić im drugie pytanie: „czy spędzacie tam czas”, to poza typową weekendową rekreacją, pewnie niewiele osób odpowiedziałby twierdząco. Chcemy to zmienić - mówi Januszczyk.
Nazwa „festiwal” nie pojawia się celowo. Nie chodzi o żadne święto, ale coś zupełnie przeciwnego - aby korzystanie z wysp zieleni wplotło się w naszą codzienność. Organizatorzy będą do tego zachęcać na kilka sposobów.
Dużo sztuki w Ogrodzie Saskim obudzi w spacerowiczach czujność na to, co jest dookoła. Wypatrujcie kolorowych, bajowych stworków, realistycznie wyglądających dzieci bawiących się w piasku, obiektów fantazyjnych, niecodziennych, a także tych naśladujących dzieła samej przyrody. Rzeźby, instalacje i fotografie pomogą nam dostrzec znane zakamarki na nowo.
- Czasem potrzebna jest zmiana perspektywy. Pamiętam jak realizowałem z moją pracownią ogromny, 50-hektarowy teren rekreacyjny. Poza ścieżkami dla biegaczy, placami zabaw, plażami, czy łąkami kwietnymi, ustawiłem tam specjalne ramy na stojaku. Ludzie, którzy tam przystawali i patrzyli na obramowany krajobraz nagle dziwili się, że jest taki piękny - wspomina Wojciech Januszczyk.
W programie znajdą się także koncerty unplugged (Kuby Prachowskiego, Moniki Kowalczyk), mnóstwo warsztatów - kulinarne, malarskie czy jogi, spacery i spotkania. Będzie można posłuchać o ciekawostkach związanych z przyrodą Ogrodu Saskiego, a także jego historią. Wydarzenia trwają od rana do wieczora, są otwarte dla wszystkich. Cel: aby pewnego dnia takie działania przestały być potrzebne.
- Chciałbym, żeby mieszkańcy wylegli na łąki i czuli się tam swobodnie. Gdy kiedyś znalazłem się w ogrodzie w Chinach, byłem zaskoczony tym, ile rzeczy tam się działo. To miejsce tętniło życiem: ktoś pisał wiersz na chodniku, ktoś spacerował ścieżką służącą do masażu stóp... To było po prostu piękne. Druga sprawa jest taka, że jeśli coś uważamy za nasze, to bardziej o to dbamy, rodzi się też potrzeba, aby podobnych miejsc było więcej - mówi Wojciech Januszczyk.
"Zmysły Ogrodu Saskiego", sobota-niedziela, godz. 11.00 -20.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?