- Grzyby były ukryte w wysokiej trawie. Krzyknąłem, że coś jest, ale dopiero jak rozsunąłem źdźbła, zobaczyłem, jak wielkie egzemplarze znalazłem. Zważyliśmy je trzy minuty po znalezieniu, na wadze w barze - relacjonuje Andrzej Wierzchowski.
- Mamy działkę nad jeziorem Uściwierz (na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim - red.), mój mąż często chodzi tam na grzyby. Te okazy znalazł przy drodze, nawet nie musiał wchodzić do lasu. Było po południu, być może inni grzybiarze nie rozglądali się uważnie - śmieje się Urszula Wierzchowska. Pani Urszula zdradza, że prawdziwki giganty zamierza ususzyć.
Chcecie pochwalić się swoimi okazami? Czekamy na zdjęcia - [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?