Tekturowe bloki stanęły na deptaku. Protest w sprawie zabudowy górek czechowskich (ZDJĘCIA)

Kilkadziesiąt tekturowych „bloków” stanęło na deptaku w okolicy ratusza. – To wizualizacja tego co czeka górki czechowskie – tłumaczy Szymon Pietrasiewicz z Lubelskiego Ruchu Miejskiego.

Happening to element kampanii referendalnej w sprawie przyszłości górek czechowskich. Odbędzie się ono 7 kwietnia. I ma rozstrzygnąć jaka przyszłość czeka teren dawnego poligonu. Właściciel gruntów chce, aby miasto umożliwiło mu budowę tam bloków mieszkalnych, co wykluczają obecne zapisy planistyczne. W zamian obiecuje utworzenie parku na 75 hektarach i oddanie go za złotówkę miastu.

- Intencją dewelopera jest budowa tam 60 – 100 bloków. My chronimy m.in. unikalny ekosystem tego terenu i populację chomika europejskiego – argumentował Pietrasiewicz.

Górki czechowskie jak tatrzańskie hale? Owce zamiast kosiarek. Jakie atrakcje zapowiada właściciel terenu? (WIZUALIZACJE)
- Nie wiemy ile bloków tam stanie. O tym rozstrzygną zapisy planu zagospodarowania przestrzennego. Mówimy o trzech tysiącach mieszkań w budynkach o wysokości ok. 8 pięter od strony ul. Poligonowej oraz pięciu od strony Koncertowej – ripostuje Wojciech Dzioba, prezes TBV.

Protestujący na deptaku wskazywali, że osiedle „zamknie” kanały przewietrzające miasto, a drogi wokół poligonu zostaną zakorkowane przez auta mieszkańców przyszłego osiedla. - Nie zostały zaplanowane szkoły, przedszkola, żłobki, czyli żadna infrastruktura społeczna – wytykał Pietrasiewicz.

- Chcemy aby osiedle było nowoczesne, przyjazne, zielone. W pierwszym etapie zapewnimy miejsce, gdzie będzie mogło powstać przedszkole – zapewniał Dzioba. I zaraz dodawał: - Takie przedszkole wybudujemy na parterze jednego z bloków. A jeśli będzie taka potrzeba, to możemy też mówić o żłobku.

- Jeśli mieszkańcy opowiedzą się za zmianami i poprą je radni, to nie powstaną tam same bloki. To oczywiste, że w planie zagospodarowania zostanie też uwzględniona niezbędna infrastruktura społeczna w tym m.in. placówki oświatowe – przekonywał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.