MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To była Noc prawdziwej Kultury

sdg
W piątek w Kurierze nawoływaliśmy, by potraktować Noc Kultury 2015 jako pierwszą. Sprawdziłem, czy jest to możliwe. Z sukcesem.

Wszystko kiedyś było lepsze: dzieci grzeczniejsze, zimy sroższe, ceny niższe. Z małymi wyjątkami, do których należą wędliny i Noc Kultury. Tym pierwszym zajmować się nie będę, ale co do Nocy Kultury, to pamiętacie pewnie Państwo takie edycje, po których odechciewało się jakiegokolwiek kontaktu z tak rozumianą kulturą, nie tylko nocną. Burdy, potłuczone szkło na każdej ulicy i klaustrofobia w Bramie Krakowskiej. Dla dobra sprawy postanowiłem wyzerować licznik i spojrzeć na sobotnią imprezę świeżym okiem, na tyle, na ile to możliwe. I gdyby to była moja pierwsza Noc Kultury, byłbym bardzo zadowolonym odbiorcą.

Noc Kultury 2015 w Lublinie (ZDJĘCIA, WIDEO, RELACJA)

Złożyło się na to kilka czynników. Głównym było bezpieczeństwo. Fakt, zdarzało się mijać panów z uszkodzeniami błędnika tak poważnymi, że nie mieścili się na chodniku, ale to wyjątki. Nie podszedł do mnie żaden psycholog (to ci uprzejmi ludzie, którzy zaczepiają na ulicy, pytając: "masz jakiś problem?"), nikt nie bił rekordu w wypijaniu flaszki na czas. Dzięki powiększeniu trasy NK nie było też problemu z tłumem. Przez Lublin przewinęła się masa ludzi, ale dało się znaleźć miejsca siedzące w restauracjach i przejść przez Bramę Krakowską bez napadów paniki, że zostanę rozdeptany przez tłum.

Przede wszystkim zaś - Lublin w sobotę i niedzielę wyglądał zjawiskowo. Wielka to zasługa świetnych instalacji artystycznych. Dostojnie wyglądało Krakowskie Przedmieście umajone pomarańczem i żółcią na latarniach, słodkie były, przygotowane przez przedszkolaki, świecące słoiki drzewne przy ulicy Farbiarskiej, "narośla świetlne" na Starym Mieście i drzewo na placu Po Farze i jeszcze szyszki chmielowe w Browarze Perły. Ale hitem stały się świeciuchy - kiecki-lampiony na Żmigrodzie. Żmigród był miejscem magicznym, także dlatego, że cichym - nie włączono tam żadnej muzyki. Co do samych wydarzeń, chciałbym powiedzieć, że coś mnie zachwyciło, ale liznąłem jedynie wszystkiego po trochu, biegając z miejsca na miejsce. Przez dziewięć godzin zaliczyłem otwarcie galerii "Stop!"w Ogrodzie Saskim (jeszcze jeden plus do wyglądu miasta - sztuka w parku), koncert Pablopavo, pokazy żonglerki flagami, imprezę reggae i jeszcze kilka atrakcji, wszystko jednak działo się zbyt szybko, bym miał czas na namysł. To już jednak nie wina Nocy Kultury, a specyfiki pracy reporterskiej. Kiedyś była ona, jak wiadomo, inna, znacznie lepsza, jak wszystko. Prócz Nocy Kultury. I wędlin.

Sprawdź nasz serwis: Kulturalny Lublin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski