Nowa metoda nazywa to aterektomia orbitalna i jest odpowiedzią współczesnej medycyny na główną przyczynę zgonów, czyli choroby serca. W tym przypadku mowa o chorobie niedokrwiennej. To schorzenie najczęściej jest wynikiem miażdżycy naczyń wieńcowych: tworzą się wtedy blaszki miażdżycowe zwężające naczynia krwionośne, co ogranicza przepływ krwi do serca, a to z kolei prosta droga do trudności z wejściem choćby na pierwsze piętro – zwykle przeszkadzają w tym duszności albo ból klatki piersiowej. Ostry przebieg choroby może skończyć się zawałem. Żeby temu zapobiec, niezbędna jest angioplastyka, czyli zabieg poszerzenia naczyń krwionośnych. Ale nie zawsze to takie proste.
– Niektóre zmiany nie poddają się standardowym metodom. Dzieje się tak dlatego, że są zbyt twarde, zazwyczaj mają zwapnienia i potrzebujemy bardzo wysokich ciśnień do rozprężenia używanego do zabiegu balona. Ale czasami nawet ciśnienia nie pomagają i wtedy jest to tak zwana zmiana „nieposzerzalna” – tłumaczy dr n med. Grzegorz Sobieszek, kierownik Oddziału Kardiologii i Pracowni Hemodynamicznej 1 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Lublinie.
Wtedy lekarze sięgają do repertuaru trudnych słów – rotablacji, litotrypsji i najnowszej aterektomii orbitalnej – i to z nich dobierają pacjentom najlepszą metodę do przygotowania naczyń wieńcowych do angioplastyki. Dwa pierwsze zabiegi wykonuje większość szpitali, ale ostatni tylko jeden w całym województwie lubelskim.
– Rotablacja jest wierceniem diamentowym wiertłem, a podczas litotrypsji wkładamy specjalny balonik wyzwalający fale ultradźwiękowe kruszące zwapniałe zmiany, które są twarde jak kamienie. W aterektomii orbitalnej też mamy narzędzie do zwiercania zwapnień, ale działa trochę jak skakanka. To korona, która na powierzchni ma diamentowe elementy do zwiercania, a porusza się na tej „skakance” wewnątrz naczynia wieńcowego, usuwając zwapniałe struktury – tłumaczy dr n. med. Sobieszek.
Nowa metoda ma swoje początki w Stanach Zjednoczonych, a w Europie wciąż jest rzadkością. W Polsce wykonują ją pojedyncze placówki. Pierwszym pacjentem lubelskich specjalistów był pięćdziesięcioletni mężczyzna, który przyjechał do Lublina z innego miasta. Tamtejsi lekarze nie umieli operować nową metodą.
Zabieg jest dostępny dla wszystkich pacjentów, których zmiany w naczyniach wieńcowych kwalifikują się do jego wykonania. Dr n. med. Sobieszek ma nadzieję, że wojskowy szpital stanie się ośrodkiem, w którym chętni lekarze będą mogli zaznajamiać się z tajnikami aterektomii orbitalnej.
- Hit był hitem nie tylko z nazwy. Passa Motoru przerwana [ZDJĘCIA]
- Zmysłowo w Ogrodzie Saskim. Spacery, koncerty fortepianowe i galeria sztuki [ZDJĘCIA]
- Tak dawniej koszono zboże! Pokaz tradycyjnego żniwowania w skansenie [ZDJĘCIA]
- Premiera filmu „Bitwa nad Bugiem”. Zobacz zdjęcia
- Na Słomianym Rynku przyrządzali słowiańskie podpłomyki [ZDJĘCIA]
- Syreny, żuki, polonezy, „maluchy”... te auta możecie zobaczyć w Lublinie! [ZDJĘCIA]
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?