David Dedek (trener Pszczółki Startu Lublin):
Nasze założenia na mecz z Treflem nie funkcjonowały. W przerwie zrobiliśmy więc korektę i zaowocowała ona naprawdę dobrą obroną. Pozwoliliśmy Treflowi rzucić w drugiej połowie tylko 32 punkty, co uważam za duży sukces. Trefl to zespół, który w ofensywie nie ma ograniczeń. Mają bardzo dobrych zawodników, którzy są w stanie zdobywać punkty. Uważam, że te 32 punkty stracone w drugiej połowie, to ogromny sukces. To zasługa każdego zawodnika, który wszedł na boisko. Walczyli razem, jako zespół, szczególnie było to widoczne w drugiej połowie i dzięki zespołowej grze wygraliśmy mecz.
Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudny mecz. Zespół Trefla w tym sezonie jest wyjątkowo mocny. Mają dobrze obsadzone pozycje. W pierwszej połowie mieliśmy ogromne problemy z ich pick and rollem. Mijali pierwszą linię obrony i rozrzucali piłki do rogów, skąd oddawali otwarte rzuty. W przerwie musieliśmy sobie przypomnieć, w jaki sposób trzeba bronić taki atak. Narada była długa, ale przyniosła skutek.
Marcin Stefański (trener Trefla Sopot):
Na początku ciężko było nam wejść w spotkanie, ale potem uzyskaliśmy nasz rytm, trafialiliśmy otwarte rzuty, dzieliliśmy się piłką i mieliśmy dobrą organizację gry. Zasłużenie wypracowaliśmy sobie przewagę w pierwszej połowie.
Natomiast w drugiej pozwoliliśmy przeciwnikowi rzucić 49 punktów. Po pierwszych akcjach Laksy i Dorseya, gdy trafili dwie trójki, poczuli krew i szybko odrobili straty. Później znowu wypracowaliśmy sobie przewagę, mieliśmy dziewięć punktów i też straciliśmy ją bardzo szybko.
Musimy zdawać sobie sprawę, że ciężko pracujemy pół meczu, żeby wygrywać i należy szanować piłkę, starać się organizować akcje. Nie możemy z tak doświadczonym zespołem mieć 22 straty, po których oni zdobyli kilka łatwych punktów. To też ich napędziło.
Damian Jeszke (zawodnik Pszczółki Startu Lublin):
Pierwszą połowę zaczęliśmy trochę ospale. Pozwoliliśmy się „otworzyć” strzelcom z Sopotu. Do połowy trafili bodajże osiem trójek. Nie broniliśmy, jak powinniśmy. Ale trener przypomniał nam, co i jak mamy robić, w drugiej połowie wyszliśmy jako drużyna, graliśmy bardzo twardo i zespołowo w obronie. Każdy sobie pomagał. Zatrzymując zespół Trefla na 70 punktach uważam za dobry wynik. Wracamy do Lublina, zrobimy małe korekty i walczymy dalej.
Karol Gruszecki (zawodnik Trefla Sopot):
Lublin nie poddał się w tym meczu, mimo że naprawdę graliśmy dobrze w pierwszej połowie i rzuty nam wpadały. To drużyna z Lublina wyszła bardziej zmotywowana na drugą połowę. W koszykówce bardzo często jest tak, że jak drużyna trafia w pierwszej części dużo trójek, to w drugiej gra się zupełnie zmienia. Drużyna z Lublina wymusiła więcej fauli, niż my, chociaż też staraliśmy się grać agresywnie i pod kosz.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?