MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener SPR Lublin: Sztuką jest umieć cierpieć na boisku

Krzysztof Nowacki
Edward Jankowski
Edward Jankowski Karol Wiśniewski
Z Edwardem Jankowskim, trenerem SPR AZS Pol Lublin, rozmawia Krzysztof Nowacki.

Czy jest prosta recepta na problemy SPR?
W tej chwili nie ma. Przede wszystkim konieczna jest stabilizacja ekonomiczna, a na razie jej nie widzimy. Sportowo potrzebujemy trochę cza-su. Myślę, że około miesiąca, aby się odbudować. Głównie motorycznie i taktycznie.

Przydałoby się też uzupełnienie składu, ale na nowe kontrakty nie ma szans?
Przy obecnej sytuacji trudno kogoś ściągnąć, bo wtedy w ogóle finansowo się zadławimy. Wypadła nam Aukse Sviderskiene (jest w ciąży - red.), więc potrzebujemy kogoś na prawe skrzydło. Również na rozegranie, szczególnie na środek. Ale to w przyszłości. Prowadzimy już rozmowy, ale wzmocnienia będą możliwe dopiero na nowy sezon. Teraz myślimy o play-off. Bez względu na miejsce, z którego przystąpimy do walki, dalej myślimy o wywalczeniu mistrzostwa Polski.

Kto więc będzie zmienniczką dla Małgorzaty Majerek?
W Jeleniej Górze "Mania" za-grała dobry mecz, lepszy niż dwa poprzednie. Wytrzymała szybką grę, którą przeciwnik nam narzucił. Brakowało tylko czasami powrotu, ale na zmianę nikogo nie wpuszczałem. Myślałem o Monice Marzec, jednak mimo problemów z kolanem Majerek wytrzymała 60 minut. Zespół się zmobilizował, bo w końcu musieliśmy zdobyć pierwsze punkty w nowym roku.

Ważny jest środek rozegrania, na którym ostatnio gra Kamila Skrzyniarz. Jest jednak zbyt mało doświadczona, aby pewnie prowadzić grę drużyny. Częściej na środku będzie musiała grać Kristina Repelewska?
Kama dopiero zaczęła grać na środku. Wcześniej najczęściej stawiana była na prawą połówkę. Środek rozegrania to moc zespołu. Przedłużenie relacji trener - drużyna. Środkowa rozgrywająca ustala taktykę. To kluczowa pozycja w piłce ręcznej. Natomiast Krista też nie jest przywódczynią, bardziej egzekutorką. W zanadrzu mamy Białorusinkę Valentinę Nestsiaruk, która ma cechy na prowadzenie gry plus wykorzystuje swoje umiejętności techniczne. Ale to dopiero w przyszłym sezonie. Wtedy wróci Dorota Małek i będą się uzupełniać.

Zespół mniej wykorzystuje obrotowe. Kiedyś często graliście na dwa koła.
Rzeczywiście, Monika Marzec wchodziła na środek i wbiegała na drugie koło. Ale tego nie trzeba specjalnie ustawiać. Przy wysokiej strefie rozgrywające muszą zabiegać, także skrzydła często wbiegają na koło. Natomiast przez ostatni okres dogrywaliśmy górą, a to są piłki do przechwycenia. Za mało było kozłem i teraz forsuję, aby podawać w ten sposób. Również, aby do skrzydeł zagrywać kozłem, a nie górą.

Problem jest z obroną, bo SPR traci średnio około 27 bramek, a w poprzednim sezonie tylko 22.
To element, na który uczuliłem dziewczyny i dużo nad tym pracujemy. Mamy dwóch obrońców z prawdziwego zdarzenia. Iza Puchacz jest najlepszą zawodniczką obrony, ale nie jest jeszcze w pełni gotowa do gry. Jeśli obok niej stanie Marzec, to bardzo dobrze się rozumieją, wiedzą, kiedy wyjść i za co która od-powiada. W przypadku pozostałych są problemy. Pretensje mam przede wszystkim o zbyt małą agresję.

SPR jest jednym z najbardziej doświadczonych zespołów w lidze, a w ostatnich meczach najbardziej raziły proste błędy - podania i chwyty.
Wpływ na to ma kondycja. Jeśli organizm ledwo zipie, to nie ma już precyzji i pojawia się lęk. Sztuką jest umieć cierpieć na boisku. Ledwo oddycham, ale muszę dać z siebie jak najwięcej. To cechuje bardzo dobrych zawodników. U nas zaczyna się oddawanie piłki i pozbywanie się odpowiedzialności. Najwięcej by-ków robiliśmy przy podaniach, a szczególnie przy rozprowadzaniu kontrataków. Zabroniłem też przerzucania do skrzydeł.

W lutym meczami z Ruchem Chorzów rozpoczniecie grę w Pucharze Polski. Jak potraktujecie te rozgrywki?
Puchar traktujemy normalnie i nie odpuszczamy. Chcieliśmy tylko raz pojechać do Chorzowa i 11 lutego zagrać mecz ligowy, a dzień później pucharowy. Jednak Ruch się nie zgodził i najpierw pojedziemy na ligę, a potem w środę jeszcze raz na puchar.

A co nas czeka po sezonie? Małe trzęsienie ziemi?
Na pewno przemeblowanie. I to spore. Już dwa lata temu, gdy wygraliśmy mistrzostwo z kompletem zwycięstw, rozmawiałem z prezesem i mówiłem, że zespół trzeba przemeblować. Zgodził się, ale tego nie zrealizował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski