Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa cicha wojna między architektami o Teatr Stary

Paweł Franczak
Jacek Babicz
Przy okazji remontu znajdującego się przy ul. Jezuickiej Teatru Starego (instytucja zacznie swoją działalność na początku 2012 r.) rozpętała się cicha wojna między dwiema frakcjami lubelskich architektów i miłośników architektury. Jedni mówią o barbarzyństwie, drudzy - o potrzebie zmian. Wszystko zaczęło się, jak to w przypadku wojen bywa, od rzeczy niewielkiej. W tym przypadku: od wstawionych okien.

Nie mają typowych dla Starego Miasta szprosów (listew dzielących skrzydła okienne), są zbyt duże, a przede wszystkim - kompletnie niepotrzebne. Tak o oknach wstawionych w nowej wersji zabytkowego XIX-wiecznego budynku mówi jeden z lubelskich architektów, nie przebierając przy tym w złośliwych epitetach pod adresem twórców pomysłu. - To witryny jak w sklepie mięsnym - ironizuje. - Co komu po oknach w salach teatralnych?

Zaznacza, że chce pozostać anonimowy, bo polemika mogłaby zaszkodzić mu w środowisku.
Rzeczywiście, w pierwszej wersji z 1822 r. obiekt nie miał okien, lecz blendy - płytkie wnęki w ścianie. Dlatego zapytany przez nas o tę sprawę dr Roman Zwierzchowski, główny specjalista z Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Lublinie mówi, że "zmiany są co najmniej kontrowersyjne".

Dyrektor Teatru Starego Karolina Rozwód zaznacza, że wzięła budynek z "dobrodziejstwem inwentarza", nie mając wpływu na wygląd klasycystycznej budowli. Współautor-ka projektu, Maria Balawejder-Kantor niechętnie zaś przedstawia swoje racje: - Historycznie okien nie było w projekcie, ale będą - mówi lakonicznie. - Projekt zyskał akceptację wojewódzkiego konserwatora zabytków i nie widzę powodów do toczenia sporów.

Balawejder-Kantor skrótowo tłumaczy, że przyczyną montażu okien było otwarcie Teatru Starego na ulicę. I że nie ma mowy, by widzom przeszkadzało światło, bo zamontowano tam wewnętrzne okiennice.
Architekt Elżbieta Przesmycka nie chce się opowiadać za żadną ze stron, ale zaznacza, że tego typu konflikty mogą nie mieć rozwiązania: - Nie ma odgórnie wyznaczonych norm i reguł. Obecnie w architekturze funkcjonuje wiele trendów i wiele opinii, tak jak wiele jest gustów - wyjaśnia.

Waśnie między konserwatystami a modernistami nie są ani niczym nowym, ani niczym charakterystycznym dla Lublina. W Londynie prasa śledzi trwającą tam właśnie batalię między Sir Neilem Cossonsem z organizacji English Herritage a architektem Kenem Livingstonem. Poszło o budowane w centrum stolicy Anglii wieżowce. Padają wyzwiska w rodzaju: "jesteście talibami architektury" i kwiatki: "zrobicie temu miastu więcej szkód niż Luftwaffe".

Do temperatury londyńskiej kłótni jeszcze nam daleko. Do poziomu tamtejszej architektury niestety także.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski