Trynkiewicz na Kozanowie. Mieszka w policyjnych koszarach przy Połbina - ogłosiły w środę tabloidy. - Właśnie go wywieźli z Wrocławia - można było przeczytać w czwartek wieczorem. Mieszkańcy osiedla boją się o swoje dzieci. A policja? Tak jak w innych podobnych sprawach - nabrała wody w usta.
Fakty są takie. Pewne jest, że wieczorem we wtorek - gdy Mariuszowi Trynkiewiczowi skończyła się kara 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo czterech chłopców - z więzienia w Rzeszowie wyjechało kilka policyjnych aut i rozjechały się w różnych kierunkach. Jeden z konwojów - śledzony przez paparazzi z tabloidów - autostradą A4 przyjechał do policyjnego kompleksu na wrocławski Kozanów. To, że tam dotarł, potwierdzili nam sami policjanci.
ZOBACZ KONIECZNIE: Panika na Kozanowie. Ludzie boją się Trynkiewicza
- To prawda, że był na Kozanowie konwój z Rzeszowa - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl wrocławski policjant. - Czy kogoś przywieźli, czy nie, tego nie wiadomo. Przenocowali u nas i wrócili do Rzeszowa. Mogło być tak, że Trynkiewicza - jeśli rzeczywiście z nimi był - zostawili gdzieś po drodze. A może dotarł tu z nimi. I wreszcie może - wiedząc, że paparazzi będą śledzić konwoje - policjanci chcieli ich wyprowadzić w pole i jeden z konwojów, z fałszywym "Trynkiewiczem", przysłali do Wrocławia.
To pytania, na które odpowiedź zna może kilka osób w Polsce. Trynkiewicz jest bowiem chroniony przez policję tak, jak świadek koronny.
W komisariatach we Wrocławiu od środy plotkowało się, że Mariusz Trynkiewicz jest na Kozanowie, ale trudni dziś ustalić czy były to plotki wynikające z jakiejś wiedzy czy pogłoski wywołane doniesieniami mediów. Nie ma żadnego - nawet nieoficjalnego - potwierdzenia, że ten groźny przestępca rzeczywiście jest we Wrocławiu. - Nic mi nie wiadomo, by taka osoba była na Dolnym Śląsku - mówił nam kilka dni temu rzecznik Komendy Wojewódzkiej Paweł Petrykowski. Pozostawiając tą wypowiedzą jednak jakiś margines niepewności.
Policja ma tajne mieszkanie na Kozanowie. Czytaj więcej na kolejnej stronie (kliknij i czytaj)
- A może to policyjna zagrywka - pytamy emerytowanego policjanta pionu kryminalnego. - Przecież policja musiała wiedzieć, że ktoś będzie próbował ustalić gdzie jest Trynkiewicz. Czy prawdziwy Trynkiewicz nie został wywieziony z więzienia kilka godzin po tym, jak rozjechały się konwoje? Czy nie trafił do konspiracyjnego lokalu gdzieś w Polsce? Przecież policja ma takie mieszkania...
- A po co? Trzeba by go tam specjalnie pilnować - odpowiada policyjny emeryt. - To duże koszty. A tu, na Kozanowie, policja ma dobre miejsce. Owszem, nie jest jedynym w Polsce, ale jest bezpieczne. Tu jest mieszkanie, gdzie czasem policja chowała różnych ludzi, którym trzeba było zapewnić bezpieczeństwo. Pewnie zgodził się na policyjną ochronę.
ZOBACZ - Tabloidy: Trynkiewicz zamieszkał na Kozanowie we Wrocławiu
Owo mieszkanie jest w tym samym budynku, w którym swoje pomieszczenia ma Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji. Na korytarzu jest dyżurny pododdziału. Całą dobę. Na miejscu działa całodobowa stołówka. A cały teren jest otoczony płotem i dodatkowo pilnowany. Nikt niepowołany tam nie wejdzie. I chroniony przez policję człowiek też jest pilnowany.
- Gdzie by pan zawiózł Trynkiewicza - pytamy innego ekspolicjanta. - Na Kozanów - odpowiada bez wahania. Krótko mówiąc, jeśli rzeczywiście jest na Kozanowie to - zdaniem naszych rozmówców - jest to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. W tym dla, przerażonych wersją posiadania takiego sąsiada, mieszkańców.
No dobrze. Ale jest wolnym człowiekiem. A jak będzie chciał pójść na spacer? Na basen? - Pewnie policjanci mu wytłumaczyli, że on też może czuć się zagrożony - odpowiada jeden z naszych rozmówców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?