Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecioligowcy rozegrali 27. kolejkę spotkań. Derby w Radzyniu Podlaskim dla Świdniczanki Świdnik

Marcin Puka
Marcin Puka
Adrian Paluchowski i jego koledzy z Avii Świdnik plasują się na czwartym miejscu w trzecioligowej tabeli
Adrian Paluchowski i jego koledzy z Avii Świdnik plasują się na czwartym miejscu w trzecioligowej tabeli Wojciech Szubartowski
Avia Świdnik, zajmująca czwartą pozycję w trzecioligowej tabeli, mogła wskoczyć oczko wyżej. Potrzebowała do tego zwycięstwa na własnym terenie ze Starem Starachowice. Ostatecznie żółto-niebiescy bezbramkowo zremisowali z rewelacyjnym beniaminkiem.

– Trudne spotkanie za nami, z naszą dużą przewagą. Zabrakło kropki nad i, przede wszystkim w pierwszej połowie. Szkoda, że nie potrafimy wygrać u siebie. Musimy się w końcu przełamać na własnym boisku. Ten remis jest jak porażka, powinniśmy wygrać. Niestety, zremisowaliśmy – mówi Patryk Małecki, pomocnik Avii. – Bardzo się cieszę, że po pięciu miesiącach wróciłem do normalnego grania i że mogę pomóc kolegom. Wielki ukłon dla pana prezesa i dyrektora sportowego oraz dla sztabu trenerskiego, jak się zachowali w stosunku do mnie. W trudnym momencie mogłem na nich liczyć – dodaje „Mały”.

W ekipie ze Starachowic na ławce trenerskiej zadebiutował znany w naszym regionie, z prowadzenia między innymi Hetmana Zamość, Przemysław Cecherz. Zastąpił na tym stanowisku Tadeusza Krawca, który zrezygnował z prowadzenia zespołu z przyczyn osobistych.

– Przyjrzałem się zespołowi, bo na dwóch treningach ciężko było wszystko rozpoznać. Ale zobaczyłem zespół, który bardzo walczy, wspiera się i to jest pozytywne. Cieszy też to, że próbowaliśmy grać w piłkę i to jest podstawa do tego, żeby robić postępy. Musimy troszeczkę przyspieszyć grę piłką i wtedy będzie lepiej. Jestem spokojny o ten zespół. Jeśli chodzi o wynik, to i Avia może być zadowolona i my też. Podział punktów jest sprawiedliwy. Remis na trudnym terenie ma swoją wartość – ocenia Cecherz, na łamach Echa Dnia.

W sobotę optyczną przewagę posiadali świdniczanie. Mieli oni kilka okazji do zmiany wyniku, lecz byli nieskuteczni. Przed szansą na strzelenie goli stawali m.in. Rafał Kursa, Małecki, czy Wojciech Białek. Ostatecznie kibice nie obejrzeli bramek i status quo w tabeli został zachowany.

Avia Świdnik – Star Starachowice 0:0
Avia: Sobieszczyk – Zagórski, Kursa, Machała, Rozmus, Szczygieł (79 Myszka), Uliczny, Kafel, Kalinowski (79 Zając), Rak (59 Białek), Paluchowski (66 Małecki). Trener: Łukasz Mierzejewski
Star: Lipiec – Majdanewycz, Jagiełlo, Bracik, Stefański – Głaz, Kośmider, Szynka, Duda, Kawecki – Stanisławski. Trener: Przemysław Cecherz
Sędziował: Rafał Szydełko (Rzeszów)

Świdniczanka dobrze spisuje się w tym sezonie w wyjazdowych meczach derbowych. Tym razem beniaminek ze Świdnika pokonał w Radzyniu Podlaskim Orlęta Spomlek 1:0 i skomplikował sytuację gospodarzy w tabeli. Plasują się oni na 16. spadkowym miejscu i do bezpiecznej strefy tabeli tracą już pięć punktów. Degradacją może być objętych jeszcze kilka zespołów. Zależy to od wyników drugiej ligi.

W Orlętach widać było brak sprowadzonych w przerwie między rundami, kontuzjowanych Tomasza Mamisa i Jakuba Szuty, co odbiło się niekorzystnie na poczynaniach ofensywnych zespołu. Także Świdniczanka w pierwszej połowie nie stworzyła sobie stuprocentowej sytuacji do objęcia prowadzenia.

Po przerwie wcale nie było lepiej, chociaż miejscowi trafili do siatki za sprawą Przemysława Koszela. Jednak był on na pozycji spalonej i sędzia nie wskazał na środek boiska.

W 70. min nie było żadnych wątpliwości, że gol Michała Palucha jest prawidłowy. Za chwilę mogło być 0:2, lecz Patryk Czułowski ostemplował słupek bramki Orląt i spotkanie zakończyło się ich skromną przegraną.

– Dokładnie takiego meczu się spodziewaliśmy. Sytuacja Orląt w tabeli determinowala ich do agresywnej gry o pełną pulę – komentuje trener Świdniczanki, Łukasz Gieresz. – Wyłączając emocje związane z derbami, to uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Kontrowaliśmy to spotkanie, zarówno mając piłkę jak i jej nie mając. Zwycięstwo na pewno cieszy. Byliśmy konsekwentni w tym, co robiliśmy. Realizowaliśmy wszystkie założenia i to nam dało trzy punkty. Zadedykowaliśmy je jako drużyna Mikołajowi Nawrockiemu, który odniósł ciężką kontuzję. W ten sposób pokazaliśmy, że z nim jesteśmy i na niego czekamy – dodaje szkoleniowiec.

Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Świdniczanka Świdnik 0:1 (0:0)
Bramka: Paluch 70
Orlęta: Bartnik – Pawluczuk (46 Obroślak), Chyła, Duchnowski, Zmorzyński (81 Grochowski), Cassio, Kot (71 Kotko), Szczypek (81 Piotrowski), Koszel (69 Korolczuk), Rycaj, Radziński. Trener: Tomasz Złomańczuk
Świdniczanka: Socha – Futa, Ptaszyński, Koźlik, Szymala, Kuchta (64 Czułowski), Kutyła (64 Sikora), Kotowicz, Zuber (90+4 Koper), Paluch, Morenkov (81 Sypeń). Trener: Łukasz Gieresz
Żółte kartki: Duchnowski, Pawluczuk, Kot, Rycaj, Korolczuk, Cassio, Chyła – Kotowicz, Futa, Szymala, Koźlik

Podlasie Biała Podlaska ostatnio notuje zniżkę formy. Podopieczni Artura Renkowskiego mieli trudne zadanie, ponieważ mierzyli się przed własną publicznością z wiceliderem tabeli. Siarka Tarnobrzeg zwyciężyła 4:1. chociaż do przerwy był bezbramkowy remis. To 12. mecz bez porażki drużyny z Podkarpacia i piąta potyczka bez wygranej zespołu z Lubelszczyzny.

Pierwsza odsłona to lekka przewaga Siarki. Miała ona dwie okazje do zdobycia bramek, ale nie wykorzystali ich Kacper Prusiński i Kacper Jodłowski. W tym drugim wypadku dobrze spisał się golkiper Podlasia, Rostysław Dehtiar.

Druga część gry rozpoczęła się od gola przyjezdnych. W 50. min bramkarza pokonał Dawid Lisowski, chociaż wcześniej to Podlasie powinno prowadzić. Uderzenie głową Szymona Kamińskiego z linii bramkowej wybił wspomniany Lisowski.

Miejscowi mieli dogodne szanse na remis, ale kolejne trafienia, po kontach zdobywał zespół z Tarnobrzega. Podlasie stać było tylko na honorowe, pierwsze trafienie w nowych barwach, Ezana Kahsaya.

– Początek meczu do 25 minuty był naprawdę dobry w naszym wykonaniu. Utrudniliśmy gościom wysoki pressing i często byliśmy na połowie przeciwnika, jednak im bliżej bramki przeciwnika tym nasza gra wygląda gorzej – mówi Artur Renkowski, szkoleniowiec Podlasia. – Również w drugiej części spotkania mieliśmy dobry fragment do około 65. min, stworzyliśmy trzy, cztery duże sytuacje, żeby zdobyć bramkę. Jednak to przeciwnik pokazał nam jak konkretnie trzeba się zachowywać w polu karnym przeciwnika, żeby grać o najwyższe cele. Liczba wejść w pole karne może być porównywalna, ale różnica w jakości przed i w samym polu karnym była ogromna na korzyść Siarki. Ciężko rywalizować z drużyną która razem z Wieczystą Kraków na wiosnę grają w innej lidze niż reszta, tak mało wyciągając z dobrych fragmentów które mieliśmy i tracić takie proste bramki jak tracimy. Nie pozostaje nic innego jak ciężko pracować, żeby wyjść ze złego dla nas momentu i w przyszłości zbliżać się do poziomu który prezentuje Siarka – kończy trener.

Podlasie Biała Podlaska – Siarka Tarnobrzeg 1:4 (0:0)
Bramki: Kahsay 90 – D. Lisowski 50, P. Lisowski 71, Jodłowski 76, Kumorek 83
Podlasie: Dehtiar – Krawczyk (69 Kapuściński), Pigiel, Wyjadłowski (78 Kosieradzki), Kobyliński (69 Kahsay), Pacek (78 Chazan), Kamiński, Avdieiev, Podstolak, Lepiarz, Andrzejuk (69 Kurowski). Trener: Artur Renkowski
Siarka: Cymerys – Szymocha, Orlik, D. Lisowski, Jodłowski, Prusiński (69 Cichocki), Kumorek, Iwao, Woś (81 Bieniarz), P. Lisowski, Feret. Trener: Dariusz Kantor
Żółte kartki: Andrzejuk, Podstolak – Jodłowski

Chełmianka Chełm po pierwszej odsłonie skromnie prowadziła u siebie z walczącymi o utrzymanie Karpatami Krosno. Po przerwie gospodarze byli jednak w fenomenalnej formie strzeleckiej. Zdobyli jeszcze pięć goli i rozgromili ekipę z Podkarpacia aż 6:0.

Miejscowi w 8. min mogli się cieszyć z trafienia. Po raz 17 z gola w trwającej kampanii zdobył najskuteczniejszy snajper trzeciej ligi grupy IV, Bartłomiej Korbecki.

Zaraz po przerwie drużyna z Chełma podwyższyła prowadzenie na 3:0, a później dobijała grające bez wiary Karpaty i odniosła zasłużone, wysokie zwycięstwo.

Chełmianka Chełm – Karpaty Krosno 6:0 (1:0)
Bramki: Korbecki 8, Kobiałka 46, Stępień 48, Karbownik 73, Hudzik 80, samobójcza, Knap 90
Chełmianka: Grzywaczewski – Ofiara, Wiatrak, Bednara (69 Pendel), Nowak, Stępień, Marchuk (65 Karbownik), Kobiałka, Korbecki (65 Boczuliński), Perdun (75 Konojacki), Mroczek (69 Knap). Trener: Grzegorz Bonin
Karpaty: Perchel – Oberman, Duda, Stasz, Radulj (63 Czekański), Hudzik, Stasik (56 Djoulou), Wlaźlik (56 Sula), Maschenko (56 Prytykovski), Demianenko (56 Akhmedov), Geci. Trener: Waldemar Szafran
Sędziował: Paweł Koboz (Tarnów)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski