Kiedy tylko otworzyły się drzwi "Tuskobusa" rozległy się okrzyki: "Donald, matole, twój rząd obalą kibole" i "Donald, ty łotrze, w Lublinie nikt cię nie poprze". Oprócz kibiców na premiera czekały osoby z transparentem "10 kwietnia 2010. Tej zbrodni nie wybaczymy" - wśród nich kandydat na posła Marian Kowalski (KW Nowa Prawica).
Premier przeszedł do Archiwum nie zwracają uwagi na okrzyki. Nie zatrzymał się przy kibicach, nie rozmawiał z nimi.
W klubie czekali lokalni politycy oraz młodzi lublinianie - wśród nich reprezentanci samorządów studenckich oraz wolontariusze biorący udział w kampanii PO. Odpowiadając na jedno z pytań Tusk odniósł się do sytuacji sprzed lokalu. - Ja z kibicami nie poszedłem na wojnę. Poszedłem na wojnę z chuliganami. Potrafię odróżnić kibiców od bandytów. Tak długo jak kibice będą niszczyć mienie publiczne, na które składa się nie Tusk, ale wszyscy podatnicy, tak długo będę bezwzględnie walczyć żeby tego nie było na stadionach. Jestem liberałem ale liberalizm kończy się tam, gdzie ktoś kopie leżącego, kopie kobietę, pluje komuś w twarz - mówił premier. I dodał: - Moi polityczni oponenci, mam na myśli PiS, stoją po stronie tych, którzy biją, rozrabiają na stadionach. Jeśli demokracja w wydaniu PiS ma wyglądać tak, że będzie rządził kibol, to cieszę się, że to widać czarno na białym już teraz, przed wyborami.
Studenci pytali premiera m.in. o to, jakie ma propozycje na najbliższą kadencję, także dla Lubelszczyzny. - Powiem szczerze - nie jest sztuką napisać w programie to i tamto. Kampania, jeśli ma być uczciwa, to nie można obiecywać bezpłatnych biletów, wyższych emerytur etc., zwłaszcza w takiej sytuacji gospodarczej, w jakiej jest dziś Europa. Ale jedno mogę zagwarantować - że przez najbliższe cztery lata uchronimy Polskę przed wywróceniem się, że Polska nie zamieni się w Grecję. Dziś to naprawdę nie jest gra o to, kto komu obieca większy prezent - tłumaczył Tusk.
Jedna z osób powiedziała do premiera: "Witamy w Polsce B" . Donald Tusk podkreślił, że lubelskie nie jest gorsze od lubuskiego. Przekonywał, że nie ma Polski A i B ale "wyspy wzrostu i awansu oraz wyspy biedy" - obecne w całym kraju. - Mówi się, że Lubelszczyzna to bastion PiS. Ale nie ma regionów skazanych na jedną opcję polityczną, tak samo, jak nie ma województw skazanych na pesymizm. Nie jesteście Polską B, nie macie powodu do kompleksów. Rozumiałem, kiedy byliście wściekli, że to Wrocław został Europejską Stolicą Kultury. Bo propozycja kulturalna Lublina wydała mi się najciekawsza - zapewnił.
Premier mówił też o bezrobociu wśród absolwentów. Zachęcał do wybierania kierunków studiów adekwatnych do potrzeb gospodarki. - No bo ilu możemy mieć politologów? - pytał. Podkreślał, że jak najwięcej osób powinno zdobyć się na odwagę, żeby otwierać własne firmy i kreować nowe miejsca pracy.
Pytany o powyborczą koalicję premier nie krył, że najlepszym partnerem dla PO jest PSL. Wykluczył współpracę z PiS - przez postawę Jarosława Kaczyńskiego. O Januszu Palikocie powiedział: "niestabilny. Ale pomysłowy".
Po spotkaniu premiera otoczyli mieszkańcy. Jeden pytał, czy jeśli PO wygra wybory, wprowadzi podatek katastralny. - Nie planujemy - powiedział premier. - Na 100 proc.? - dopytywał mężczyzna. - Na 100 - odpowiedział Tusk.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
