Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Cyrulicza 4: Przedwojenny napis w jidysz zostanie ocalony. Wiemy, co reklamował (ZDJĘCIA)

Małgorzata Szlachetka
Konserwator sztuki Katarzyna Gajewska odsłania spod kolejnych warstw farby przedwojenny napis przy ulicy Cyruliczej 4. To wstępny etap prac, które zakończą się jego przeniesieniem do Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN. To sposób na ocalenie przedwojennej reklamy spisanej w języku jidysz.
Konserwator sztuki Katarzyna Gajewska odsłania spod kolejnych warstw farby przedwojenny napis przy ulicy Cyruliczej 4. To wstępny etap prac, które zakończą się jego przeniesieniem do Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN. To sposób na ocalenie przedwojennej reklamy spisanej w języku jidysz. Anna Kurkiewicz
Konserwatorzy sztuki rozpoczęli w poniedziałek zabezpieczanie przedwojennego napisu reklamowego, który przetrwał ponad 75 lat w bramie kamienicy przy ulicy Cyruliczej na Starym Mieście. Malowane czarną farbą litery zostaną teraz przeniesione na inną powierzchnię i wyeksponowane w Ośrodku Brama Grodzka - Teatr NN. Odkrywanie tej historii przypomina pracę detektywa.

Jeden z unikatowych śladów wielokulturowości Lublina został odkryty przypadkiem. Napis był niemal w całości zamalowany, widać było tylko jedną literę. Zainteresował się nim mężczyzna, który ma sklep w rejonie ulicy Cyruliczej. Spodziewając się, że napis może być przedwojenny, poszedł do Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN, lubelskiej instytucji zajmującej się szukaniem śladów polsko-żydowskiego Lublina.

Po tym, jak sprawę opisała "Gazeta Wyborcza", władze miasta zapewniły, że napis zostanie przeniesiony, po to, aby nie doszło do jego zniszczenia. W poniedziałek rozpoczęło się zabezpieczanie przedwojennej reklamy. Po zdjęciu co najmniej pięciu warstw farby, okazało się, że odsłonięte litery są świetnie widoczne.

- Widać, że napis jest dosyć dobrze zachowany. Chcielibyśmy przenieść go jak najszybciej - zapewniła nas konserwator sztuki Małgorzata Podgórska-Makal, którą spotkaliśmy w poniedziałek przy ulicy Cyruliczej.

Historyk Adam Kopciowski odczytuje napis sprzed kilkudziesięciu lat

Według wcześniejszych przypuszczeń Marcina Fedorowicza z Teatru NN napis miał być reklamą "składu manufaktury" którego właścicielem był Szlomo Rajz, zamordowany przez Niemców w czasie okupacji w obozie zagłady w Bełżcu. Pod literami w jidysz została odbita dłoń, której palec wskazuje na podwórko. Znak graficzny miał pomóc klientom dotrzeć do reklamowanego sklepu.

Odsłonięcie napisu w całości pozwoliło stwierdzić, że ta hipoteza się nie potwierdza. Napis jeszcze in situ oglądał w poniedziałek dr Adam Kopciowski z Zakładu Kultury i Historii Żydów UMCS.

- Gdy widoczne były tylko pojedyncze litery, przypuszczaliśmy, że tekst w jidysz brzmi "skład manufaktury" Teraz widać, że należy go tłumaczyć inaczej, jako "skład przypraw" - powiedział "Kurierowi" dr Adam Kopciowski.
Jednocześnie wytłumaczył: - Drugie z odkrytych w poniedziałek słów w starohebrajskim tłumaczy się jako "wonności", a w nowohebrajskim "perfumy". Jidysz zapożyczało wiele wyrazów wprost z hebrajskiego, tak jest także w tym przypadku. W kontekście jidysz należy go więc podawać jako "przyprawy".

Tak więc napis przy Cyruliczej 4 reklamuje "skład przypraw". Cytowany historyk z Zakładu Kultury i Historii Żydów UMCS uważa, że w tym przypadku trzeba wykluczyć to, że właścicielem składu był Szlomo Rajz.
- Z zachowanych materiałów nie wynika, aby przy ulicy Cyruliczej był przed wojną jakiś"skład przypraw". Być może jednak napis odnosił się do lokalu przy ulicy Furmańskiej - zastanawia się dr Adam Kopciowski.

Dodatkową cegiełkę do tej historii dokłada Marcin Fedorowicz z Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN.

- Ze spisanej po polsku i francusku księgi adresowej z 1928 roku dowiadujemy się, że przy ulicy Cyruliczej 4 mieściły się wówczas dwa lokale działające pod szyldem "Artykuły kolonialne (przyprawy)". Ich właścicielami byli: Daniel Bess oraz Chaim Keller. Prowadzili swoje interesy oddzielnie - opowiada Marcin Fedorowicz.

"Skład przypraw" z Cyruliczej 4 nie znalazł się z kolei w dokumentacji, sporządzonej w 1938 roku, a związanej z projektem zmiany szyldów w Lublinie.
- Ale być może dlatego, że dotyczyło to wyłącznie szyldów wiszących na fasadach kamienic, a interesujący nas sklep był w podwórku - zaznacza Marcin Fedorowicz.

Z ulicy Cyruliczej na Grodzką

Przed konserwatorami jest jeszcze dużo pracy. Zanim napis zostanie przeniesiony na inne podłoże, musi zostać właściwie zabezpieczony. - Chcielibyśmy uniknąć konieczności zdejmowania napisu wraz z tynkiem - zaznacza Małgorzata Podgórska-Makal.

Jaką technikę chcą w tym przypadku zastosować specjaliści? Mówiąc obrazowo, chodzi o to, aby doprowadzić do "odbicia" liter - napis zostanie najpierw pokryty japońską bibułką, a następnie płótnem, a potem zdjęty z muru, na którym jest widoczny obecnie.

- Napis na pewno umieścimy na naszej wystawie przy ulicy Grodzkiej. Zastanawiamy się jeszcze w jakim dokładnie miejscu zostanie wyeksponowany - zapowiada Marcin Fedorowicz z Ośrodka Brama - Grodzka Teatr NN.

Kamienica przy ulicy Cyruliczej 4 jest obecnie w zarządzie ZNK. Pod tym adresem jest około 30 mieszkań.

- Czy mi przeszkadzał? Ja w ogóle na ten napis nie zwracałem uwagi, bo kamienica i tak jest obskurna - usłyszeliśmy od jednego z lokatorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski