„Praca w sklepie… w Zamościu to istny koszmar. (…) Kobiety targają palety, które ważą nawet 700 kg. (…) Na półkach można znaleźć produkty nawet z tamtego roku (…) Pani kierownik pryskała półki muchozolem, po czym po 5 minutach wjechał chleb i my go mieliśmy wyłożyć. Pani z kadr liczy, ile razy byłeś w ubikacji, po czym lądujesz u prezesa, bo za często sikasz.”
To wpis, który pojawił się na portalu internetowym www.hiperwyzysk.pl. Witryna ruszyła pod koniec sierpnia. Są już na niej także wpisy z Lublina, Krasnegostawu i Werbkowic. Portal powstał z myślą o problemach pracowników super i hipermarketów. Każdy może wpisać się na mapę „wyzysku” i opisać, co mu przeszkadza w pracy.
– Chcieliśmy w ten sposób dotrzeć do pracowników handlu i pomóc im się zorganizować w związki zawodowe – tłumaczy Marlena Laskowska z „Solidarności”, koordynator unijnego projektu, w ramach którego powstał portal. – Nie chodzi o to, żeby donosić na swoich szefów, ale zasygnalizować problem i zacząć o nim rozmawiać.
Portal od początku budził wiele kontrowersji, szczególnie, gdy zaczęły się pojawiać nazwy sieci handlowych. Dlatego jego twórcy zrezygnowali z ujawniania nazw sklepów. – Istniało ryzyko, że ktoś poda nieprawdziwe informacje – tłumaczy Laskowska. – Ale takie sytuacje to wyjątek. Ludzie raczej piszą to, co naprawdę czują.
Okazuje się, że choć nazwy sklepów nie padają, to odzew po wpisach jest natychmiastowy.
– Systematycznie zaglądamy na ten portal – przyznaje Piotr Łyczkowski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. – Jeśli pojawiają się wpisy o łamaniu praw pracowniczych czy innych nieprawidłowościach, wtedy zajmujemy się sprawą. Traktujemy te wpisy jako rodzaj skargi pracowniczej.
Związkowcy z lubelskich hipermarketów o portalu już wiedzą. I mają nadzieję, że będzie się rozwijał.
– Taki portal to bardzo dobra i przydatna rzecz. Świadczą o tym choćby pierwsze wpisy z naszego regionu – mówi Zofia Wach, przewodnicząca WZZ „Sierpień 80” w lubelskim Tesco. – Może ośmieli to ludzi do ujawnienia kolejnych nadużyć. Oczywiście pod warunkiem, że pracodawca nie będzie mógł w żaden sposób ustalić personaliów piszącego. Z własnego doświadczenie wiem, że jawna krytyka firmy w sieci kończy się szykanami. A ludzie nie mogą się bać, że zostaną ukarani.
Działo się w marketach
• Czerwiec 2010. W sklepie Carrefour przy ul. Andersa w Lublinie pracownicy, by wyjść na przerwę lub do toalety, musieli stawać na czerwonej kropce umieszczonej przy dziale mięsnym. Sprawą zainteresowała się inspekcja pracy. Stwierdziła, że praktyka stosowana przez sieć była naganna, a wymóg stawania na kropce naruszał godność pracowników.
• Październik 2010. Do pracy zakładają grube swetry i ciepłe skarpety, a i tak pod koniec zmiany siedzą w kurtkach. „Co roku między październikiem a marcem temperatura w naszym miejscu pracy potrafi spaść nawet do 14 stopni Celsjusza” – zaalarmowali nas pracownicy Tesco. Po naszej interwencji dyrekcja hipermarketu obiecała poprawę warunków pracy.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?