Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W lubelskich szpitalach grasują złodzieje

Monika Fajge
O pilnowanie wartościowych rzeczy apeluje szpital MSWiA
O pilnowanie wartościowych rzeczy apeluje szpital MSWiA Paweł Lacheta
Od portfeli przez telefony komórkowe po marynarki - łupem szpitalnych złodziei pada dosłownie wszystko. Okradani są zarówno pacjenci, jak i biały personel. Dyrektorzy placówek apelują o czujność, a tzw. "poważniejsze przypadki" zgłaszają na policję.

"Ze względu na dużą ilość kradzieży prosimy o zwiększenie nadzoru na swoim mieniem i o niepozostawianie swoich rzeczy osobistych i wartościowych bez kontroli" - kartka z taką informacją pojawiła się w ho-lu głównym szpitala MSWiA przy ul. Grenadierów. Czy w placówce naprawdę tak często dochodzi do kradzieży? - W ciągu ostatnich kilku tygodni mieliśmy dwa takie zgłoszenia od naszych pacjentów. Przez szpital przewija się mnóstwo ludzi, nie możemy odpowiadać za wszystkich. Dlatego w naszych placówkach na terenie kraju prowadzimy akcje prewencyjne, ostrzegamy przed niebezpieczeństwem i apelujemy o uwagę i roztropność - mówi Jarosław Buczek, rzecznik placówki. - Zdarzało się, że pacjentki zgłaszały się na oddział w drogiej biżuterii, ktoś inny zabierał ze sobą laptopa. Czy te rzeczy naprawdę są niezbędne?

- W ubiegłym miesiącu dotarły do mnie trzy takie zgłoszenia - przyznaje Mirosława Borowiec, dyrektorka szpitala kolejowego w Lublinie. - Jakiś młody człowiek w kominiarce okradł szpitalny kiosk, w pozostałych przypadkach ofiarami złodziei padli pacjenci - dodaje.

Rajem dla złodziei są szpitalne oddziały ratunkowe. - Co miesiąc odnotowujemy ponad 10 kradzieży. Najczęściej giną telefony komórkowe i portfele, ale też np. marynarki czy buty - twierdzi dr Leszek Stawiarz, ordynator SOR-u przy alei Kraśnickiej.

O szpitalnych kradzieżach informowana jest policja. - W tym roku dwukrotnie interweniowaliśmy np. w szpitalu im. Jana Bożego. Ktoś ukradł ze szpitalnej szafki portfel, w którym było ok. 270 zł, innym razem z dyżurki pielęgniarek zginęły dwie torebki, w których były pieniądze, 168 zł, oraz telefon komórkowy - informuje Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego KWP Lublin. - Z kolei w szpitalu przy ul. Grenadierów choremu zginęły dokumenty, m.in. dowód osobisty oraz ok. 70 zł.

Znalezienie sprawców jest trudne, bo przez szpitale przewija się mnóstwo osób. Czasem jednak udaje się ich złapać na gorącym uczynku. - Kilka miesięcy temu nasi pracownicy nakryli kobietę, która próbowała okraść ciężko chorego pacjenta. Podawała się za jego kuzynkę - informuje Barbara Leńczuk ze szpitala wojskowego przy Al. Racławickich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski