W Lublinie będą działać "przyjazne patrole"

- Nie chodzi o inwigilację czy restrykcyjną kontrolę w domach. Głównym celem patroli jest niesienie pomocy osobom dotkniętych aktami przemocy, do których dochodzi w rodzinach. Nie możemy zaklinać rzeczywistości i udawać, że takie sytuacje nie mają miejsca. One są faktem - podkreślał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. W środę ratusz poinformował, że w Lublinie zaczęły działać "przyjazne patrole". Miasto przeznaczy w tym roku na ten cel 88 tys. zł.

- Patrole będą interweniować tam, gdzie zagrożone jest głównie dobro dzieci. Dlatego tak ważna jest obecność psychologa, bo dla najmłodszych doświadczenie przemocy, szczególnie w rodzinie, jest wyjątkowo traumatycznym zdarzeniem - mówił insp. Dariusz Szkodziński, komendant miejski policji w Lublinie.

Patrole działają w piątki i soboty od godz. 16 do północy. - W weekendy mamy najwięcej interwencji. Jest ich od 100 do 160, z czego ok. 30 procent dotyczy aktów przemocy w rodzinie - wyliczał insp. Szkodziński.

Na interwencje będzie wysyłał patrol dyżurny z KMP Lublin, po uzyskaniu zgłoszenia. - Jeśli nie będzie żadnej interwencji, to do godz. 22 patrol będzie jeździł do rodzin dysfunkcyjnych i sprawdzał m.in., jak zadbane są dzieci, czy nie trwa tam libacja alkoholowa - dodał insp. Szkodziński.

Na terenie Lublina MOPR monitoruje 1539 takich rodzin.

- Dajemy MOPR narzędzie do kontroli tych rodzin również w weekendy, kiedy urzędnicy nie pracują - uzupełnia Żuk.

- Jeśli okaże się, że rodzice są nietrzeźwi, a to wiąże się często z aktami przemocy, to dziecku zostanie udzielona pomoc i będzie odprowadzone do najbliższej rodziny lub do rodziny zastępczej do czasu wytrzeźwienia rodziców - poinformowała Małgorzata Domagała, dyrektor MOPR.