W Lublinie play-offów jeszcze nie było. Dzisiaj wieczorem się to zmieni

Ten, jako LKPS, istnieje od sezonu 2013/14. Zatem zaledwie nieco ponad dekada wystarczyła, żeby z III ligi przedostać się do PlusLigi i móc świętować największy sukces w dziejach klubu, jakim jest udział w ćwerćfinałach mistrzostw kraju.

- Nie osiadamy na laurach, walczymy dalej i chcemy jak najwięcej pograć jeszcze w tym sezonie. Niedawno zamknęliśmy dekadę działalności i nie będąc fałszywie skromnym, mogę stwierdzić, że duży sukces za nami - mówi Maciej Krzaczek, jeden z prezesów klubu (obok Krzysztof Skubiszewskiego). - Ten sukces poparty został jednak ciężką pracą, wsparciem i zaufaniem sponsorów, prezydenta miasta oraz marszałka województwa lubelskiego. Zaczęło się to wszystko w 2013 roku, gdy wspólnie z Krzysztofem Skubiszewskim wpadliśmy na pomysł założenia klubu. Przeszliśmy od zabawy, po fajne i satysfakcjonujące chwile. Nie ukrywam jednak, że nie raz zastanawialiśmy się, czy jest sens to robić. Jakoś przetrwaliśmy, a teraz możemy się cieszyć chwałą i glorią, jaką daje nam gra w PlusLidze - dodaje.

LUK zakończył fazę zasadniczą na szóstej pozycji, trafiając w fazie play-off na Projekt Warszawa. Lublinianie w tym sezonie mierzyli się już dwukrotnie ze stołecznym teamem. Podopieczni trenera Massimo Bottiego 15 listopada przegrali na wyjeździe 2:3, natomiast 11 lutego pokonali w hali Globus swoich najbliższych rywali 3:1.

Teraz naprzeciw siebie zespoły staną po raz trzeci, ale tym razem stawka będzie już większa.

- Na pewno to historyczny moment dla klubu. Bardzo cieszymy, że plan który zakładaliśmy przed sezonem, czyli awans do ósemki został osiągnięty - podkreśla Maciej Kołodziejczyk, drugi trener Bogdanki LUK.

Jak szkoleniowiec scharakteryzowałby przeciwnika ze stolicy?

- To bardzo groźny zespół, posiadający w swoim składzie wiele gwiazd światowego formatu. Podejdziemy do rywali pełni respektu, ale na pewno będziemy szukać swoich szans. Bardzo ważne w tych spotkaniach będzie nastawienie mentalne. W tym sezonie system w play-offach jest nieco inny i moim zdaniem łatwiej nam będzie sprawić niespodziankę. Gdyby udało się zwyciężyć w pierwszym meczu, wówczas jechalibyśmy do Warszawy z dużym handicapem. Presja jest bardziej po stronie warszawian, którzy muszą, a my tak naprawdę możemy awansować dalej - uważa Maciej Kołodziejczyk.

Wspomniane drugie spotkanie (w Warszawie) rozegrane zostanie w niedzielę, 14 kwietnia. Początek konfrontacji w Arenie Ursynów zaplanowano na godzinę 14.45. Nieobecni na trybunach (dziś i w niedzielę) śledzić transmisję będą mogli w Polsacie Sport.

Zasady walki w play-offach
Trwający sezon jest wyjątkowy. A to dlatego, że kluby PlusLigi poszły na rękę trenerowi reprezentacji Polski (Nikoli Grbiciovi) przygotowującemu kadrę narodową do igrzysk olimpijskich w Paryżu i zgodziły się na skrócenie fazy play-off.

W ćwierćfinałach i półfinałach będzie bowiem obowiązywał system dobrze znany z europejskich pucharów: drużyny rozegrają mecz i rewanż, a w przypadku równej liczby punktów, liczonych tak jak w lidze, czyli trzy za wyniki 3:0 i 3:1 i dwa za 3:2 o awansie zdecyduje tzw. „złoty set”, rozgrywany do 15 oczek.

Gospodarzami pierwszych spotkań są zespoły, które w rundzie zasadniczej były niżej w tabeli. Rewanże odbędą się zaś w halach wyżej sklasyfikowanych ekip.

W końcowej fazie rywalizacji (o brąz i złoto), drużyny zagrają już do dwóch zwycięstw, a rewanż i ewentualny trzeci pojedynek będą rozgrywane na boisku klubu, który na koniec sezonu zasadniczego został sklasyfikowany wyżej.