Faza zasadnicza Orlen Superligi wkroczyła w decydujące rozstrzygnięcia. Szczypiorniści Azotów mają niewielkie szanse na czwarte miejsce przed fazą play-off, ale mogą realnie myśleć o piątej pozycji. Zwłaszcza po poniedziałkowej wygranej w Głogowie z Chrobrym, który wyprzedza puławian w tabeli. Na trzy serie przed końcem tej części rozgrywek strata Azotów zmalała do pięciu punktów.
Po 30 minutach meczu niewiele wskazywało, że zespół trenera Sergieja Bebeszki może wywieźć z Głogowa zwycięstwo. Gospodarze z dużą łatwością radzili sobie z obroną puławskiej drużyny. Goście przegrywali pojedynki jeden na jeden, a Mateusz Zembrzycki niewiele mógł zdziałać w bramce.
Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 3:1, po kwadransie wygrywali 10:7. Po następnych pięciu minutach przewaga wynosiła cztery bramki (14:10), a do przerwy Chrobry rzucił aż 18 bramek.
- Myślałem, że w drugiej połowie nie dostanę już szansy – przyznał po meczu Zembrzycki. - Po przerwie powiedziałem sobie, że skoro zagram jednak, to muszę robić to, co potrafię. Ale w drugiej połowie cała drużyna zagrała fenomenalnie. Weszliśmy na poziom, z którego chciałbym już nie schodzić. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy się jeszcze nakręcali – dodał golkiper Azotów.
Po pierwszej połowie Azoty przegrywały różnicą czterech bramek (14:18). Trener puławian chcąc wzmocnić siłę ofensywną zdecydował się na grę bez bramkarza, aby wprowadzić do ataku siódmego gracza. Przez długi czas nie przynosiło to jednak zamierzonego efektu. Gra gości skupiała się głównie na szukaniu Keliana Janikowskiego, ale piłki często nie docierały do obrotowego i akcja kończyła się stratą.
Głogowianie także coraz mocniej męczyli się w ataku pozycyjnym, ale przejęcia piłki po błędach rywali pozwalało im rzucać do pustej bramki. Początkowo więc różnica bramkowa nie malała. W końcu jednak ofensywa Azotów zaczęła funkcjonować, a bramkę „zamurował” Zembrzycki.
Słowa uznania należą się także drugiemu bramkarzowi, Zurabi Tsintsadze, który dwukrotnie wybronił rzut karny. W efekcie Chrobry nie potrafił zdobyć bramki między 40. a 49 minutą!
W 43. minucie piłka dotarła do Janikowskiego, który trafiając do bramki gospodarzy wyprowadził puławian na pierwsze w tym meczu prowadzenie (23:22). Potem świetnie w obronie zachował się Marcin Marciniak, który przejął piłkę, a następnie przekozłował przez całe boisko i zdobył 24. bramkę. Głogowianie dopiero przy prowadzeniu Azotów 27:22 przełamali swoją niemoc w ataku.
Nie wiadomo, czy drużynie z Puław uda się przeskoczyć w tabeli Chrobrego, ale niemal pewne jest, że obie drużyny skończą na miejscach 4-5. A to oznacza, że spotkają się w ćwierćfinale play-off. - Najważniejsze granie jest przed nami. Jesteśmy gotowi na walkę – podkreśla Mateusz Zembrzycki.
Chrobry Głogów – Azotów Puławy 26:31 (18:14)
Chrobry: Dereviankin – Dadej 6, Orpik 5, Paterek 5, Matuszak 3, Styrcz 3, Strelnikov 1, Hajnos 1, Skiba, Wrona, Jamioł, Kosznik. Kary: 6 min. Trener: Witalij Nat
Azoty: Zembrzycki, Tsintsadze – Przybylski 6, Marciniak 5, Adamski 5, Burzak 4, Janikowski 4, Gogola 3, Ostrouszko 2, Zarzycki 1, Górski 1, Fedeńczak. Kary: 2 min. Trener: Sergiej Bebeszko
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice) i Jakub Rawicki (Katowice)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?